Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dudysia z miasteczka Raciborowice G k/Bolesławca . Mam przejechane 19161.99 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.62 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
watch-live-tv.comStatystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dudysia.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 101.01km
  • Czas 06:43
  • VAVG 15.04km/h
  • VMAX 45.11km/h
  • Kalorie 2358kcal
  • Sprzęt Cossack Costa Brava
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Na Fudżi

Czwartek, 4 czerwca 2015 · dodano: 05.06.2015 | Komentarze 9




Jedno z  założeń wykonane .
Pogoda idealna na rower ,więc nie było co się zastanawiać ,po śniadaniu ,kawie ,w drogę .
Jedziemy w kierunku Czapli do Grappy .

Po drodze zatrzymuje nas widok postaci w murze,Wenus??? Nieśmiało się skrywa we wnęce  ...


W Grappie (Ośrodek Parafialny w Pielgrzymce ),cisza i spokój ,chociaż ,mimo wczesnej pory , godz 10, jest już sporo osób .
Tutaj czas się zatrzymał...





tutaj nawet zwierzęta ludzi się nie boją ...

czują się tu pewnie i bezpiecznie...



można by tu długo posiedzieć ,ale my mamy następny cel...Fudżijama

Jedziemy dalej ,towarzyszą nam piękne widoki ... i nasz cel!!!

Twardocice zapraszają nas wyjątkowo...

tam ruiny starego Kościoła



z  sympatycznymi lokatorami na górze...

Do Proboszczowa jedziemy polnymi drogami i szutrówkami ,natura dokładnie nas otacza ..

wśród treli ptactwa...

Oczywiście żeby nie było tak prosto mylimy drogę i górę omijamy dookoła ,ale warto było i to jak ...
widok przepyszny ...

w pewnym momencie wchodzimy na polanę całą w łubinach...

Nahtah zostaje przy tablicy ,ktoś musi pilnować rowerów...

ja pnę się do góry,

Jakie było moje zdziwienie gdy na samej górze spotykam samotnego bikera, niosącego swój rower (nie miał takiego szczęścia jak ja ) chwila miłej rozmowy ,i każde z nas idzie w swoją stronę , on na dół, a ja na górę ,
a tam przecudowny widok ,szkoda tylko że środek dnia i światło nie takie,



A później z górki na pazurki ...prawie do samego Lwówka ,to mi się bardzo podobało...

Przed Sobotą zrobiliśmy sobie piknik...


 a stamtąd do Płakowic ... tam pałac...




i tajemnicze przejścia...

(trzeba sobie jakoś radzić ),do tajemniczych zakątków..


ja byłam w swoim żywiole a nahtah...

no cóż...
Zrobiłam mu pobudkę  i ruszyliśmy dalej za Lwówkiem na stacji paliw skusiliśmy się na kawę ,była pyszna :) 
tak duża porcja, że później przy każdym wyboju  chlupało  nam w żołądkach :-D
 Za Rakowicami mieliśmy skręcić już do domu, na Włodzice ,ale że dzień teraz dłuższy i do tego taka idealna pogoda , doszliśmy do wniosku ,że kontynuujemy naszą wycieczkę. więc pojechaliśmy w kierunku  Ocic ,a tam ..pałac ,jakby inaczej :-D

Jeszcze podjechaliśmy pod Nowogrodziec ,a później drogą powrotna przez Brzeźnik ,Mierzwin ,Bolesławiec ,Łaziska do Raciborowic .
Wycieczkę uważam za bardzo udaną ,taki przedsmak urlopu ,który właśnie zaczynam . Było czadowo !!!











Komentarze
monikaaa
| 15:32 niedziela, 7 czerwca 2015 | linkuj Oki, więc będę pamiętać, żeby wziąć 5 kg marchwi i 3 kg jabłek. :)
Dudysia
| 12:18 niedziela, 7 czerwca 2015 | linkuj Monika chyba można je głaskać jak nie uciekną ,w każdym bądź razie bardzo mile widziane jest dokarmianie zwierząt ,wiec jak się tam będziesz wybierać to coś tak dla nich weź ,ucieszą się bardzo .
Tomek tym razem nie udało się ,ale to miejsce nie ucieka :) więc będzie jeszcze okazja pojechać razem ,na pewno tam z miłą chęcią wrócimy :-D
Choćby dla tych wyluzowanych zajęcy !!! :-D
Ulischka
| 22:10 sobota, 6 czerwca 2015 | linkuj Ten leżący króliczek powalił mnie :))))))))
monikaaa
| 21:21 sobota, 6 czerwca 2015 | linkuj Wiem, wiem, już jakiś czas temu usłyszałam o tym miejscu. :) Ale dla pewności dopytam - tam można legalnie głaskać te wszystkie króliki i inne stwory? :)
Dudysia
| 21:10 sobota, 6 czerwca 2015 | linkuj Dosłownie ,nikomu nie można ufać :-(
Monika polecam Grappę ,fajne są te wszystkie futrzaczki :-D
monikaaa
| 20:40 sobota, 6 czerwca 2015 | linkuj Niestety, nawet w dzikim lesie nie można czuć się bezpiecznie, bo a nóż znajdzie się jakiś palant, który zapragnie "pożyczyć" sobie rower. :/ A do Grappy to i ja się wybieram, bo ja jako miłośniczka zwierząt muszę się tam zjawić i pomiziać króliczki i inne futrzaki. :)
Dudysia
| 13:17 sobota, 6 czerwca 2015 | linkuj Wymarzona pogoda nam się trafiła ,dlatego trochę poszaleliśmy ,nie chciało nam się do domu wracać .
Tak się zastanawiam ,jeżeli jedzie się samemu ,to trudno wszystko zobaczyć ,bo co z rowerem ,samego go nie można zostawić ,bo może zniknąć ,a nie wszędzie można go wziąć . Pamiętam Waszą wyprawę ,i cały czas mam przed oczyma tego rowerzystę co niósł rower na plecach z Fudżi . Nie można nikomu zaufać ,przykre to :-(
monikaaa
| 22:12 piątek, 5 czerwca 2015 | linkuj BYŁAM TAM! BYŁAM TAM!!! :)

To nie sprawiedliwe, że miałaś swojego osobistego pilnowacza roweru. :) Piękne zdjęcia, świetna relacja, fajnie się czytało. :) Wczorajsza pogoda była idealna do jazdy - człowiek nie gotował się, a i zimno nie było. Niestety ja w punkcie kulminacyjnym swojego wypadu miałam chmury, no ale i tak mogło być gorzej, bo mógł np. deszcz zacinać. :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ndrec
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]