Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dudysia z miasteczka Raciborowice G k/Bolesławca . Mam przejechane 19161.99 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.62 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
watch-live-tv.comStatystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dudysia.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 70.13km
  • Czas 04:08
  • VAVG 16.97km/h
  • VMAX 42.15km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Kalorie 1637kcal
  • Sprzęt Cossack Costa Brava
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do Kliczkowa na wieżę

Sobota, 19 września 2015 · dodano: 20.09.2015 | Komentarze 4

Mimo ,że  pogoda zdecydowanie na rower , my przedpołudnie spędziliśmy w domu. Nahtah miał dzisiaj  prelekcje na temat swoich rowerów . Ok godz 12 ,30 ,Grupa Ludzi Pozytywnie Zakręconych zawitała dzisiaj do nas aby posłuchać mojego męża .

A On oczywiście był w swoim żywiole...


Po skończeniu swojego wykładu ,skierował wycieczkę w dalszą drogę,czyli na Zamek Grodziec , i już razem udaliśmy się w swoją stronę.Dzisiejszy plan, to Kliczków i nowo postawiona  wieża widokowa.
Do Bolesławca dość szybkim tempem ,a następnie przez Bolesławice do Bukowego Lasu, nie wiem jak to jest ,ale jak wjeżdżam w ten las wszystkie zmysły się wyostrzają ,jak tam niesamowicie pachnie!!!



Grzybów w tym roku brak ,a tam są ...

Po prostu raj ...



Dojechaliśmy do Kliczkowa ...

a tam masa ludzi i jakiś pokaz samochodów...

Miałam ochotę pomyszkować trochę po zakątkach zamku ,takie piękne światło się pojawiło...


ale niestety czas nam uciekał ,szybko wypiliśmy kawę i ruszyliśmy w dalszą drogę ,na poszukiwanie wieży.
Nahtah był tak szybki ,że zanim ja dojechałam ,to On już był na górze ...


i szukał widoków...


Których ,niestety nam  zabrakło,tylko niewielka część Kwisy została nam odsłonięta .

Ktoś miał świetny pomysł na taka budowlę ,tylko niestety drzewa zasłaniają to co najciekawsze ,chyba nie o to do końca chodziło ???
No cóż ,nie tylko samymi widokami człowiek żyje ,znalazłam coś dla siebie :-)

Jeszcze chwila rozmowy z napotkanymi turystami ,którzy także byli nieco zdziwieni i jedziemy dalej.
Przy elektrowni zauważyliśmy ludzi ,którzy kajakami pokonywali Kwisę



 fajna sprawa...i w drogę ...

Ostatnie spojrzenie na elektrownie i do domu, jest już późno ...

A może jednak nie ,przecież niedaleko jest rozlewisko Kwisy i wodospad ,nie wiadomo kiedy znowu tu trafimy ,a to jest jedno z moich ulubionych miejsc. Podjeżdżamy i... wow...jeszcze tyle wody tam nie widziałam ,wszystko jest zalane...


wodospadu prawie nie widać...

a tak wyglądał we wrześniu 2014

i jest tak pięknie ...

magiczne miejsce...

Jeszcze jedno porównanie z września 2014

Magia miejsca... tu można siedzieć i siedzieć...
Ale niestety tego czasu nie mamy, przed nami jeszcze ponad 30 km ,a dzień pomału się kończy ...
Wsiadamy na rowery i tylko krótki postój na fotkę wiaduktu i wracamy już prawie o zmroku do domu





Komentarze
Dudysia
| 17:56 piątek, 25 września 2015 | linkuj Wycieczka super :) Ekipa też fajna ,wprawdzie chodząca ,a nie jeżdżąca ,ale też pozytywnie zakręceni
nahtah
| 18:37 czwartek, 24 września 2015 | linkuj Fajnie było pogadać a wycieczka jak zawsze, za to leżakowanie w trawie bo grzybki, bo leśne runo a o bestiach się zapomniało, krwiopijca dopadł i Ci trochę upił czerwonego. Mam nadzieję, że nie zostawił gości gdy się wgryzał.:(
jorgo50
| 10:13 wtorek, 22 września 2015 | linkuj Super! Zachciewa sie kajakowania.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa yniem
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]