Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dudysia z miasteczka Raciborowice G k/Bolesławca . Mam przejechane 18748.84 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.62 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
watch-live-tv.comStatystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dudysia.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 85.03km
  • Czas 05:22
  • VAVG 15.84km/h
  • VMAX 33.80km/h
  • Sprzęt Cossack Costa Brava
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ostatni dzień wakacji

Sobota, 30 sierpnia 2014 · dodano: 31.08.2014 | Komentarze 0

Wycieczka planowana przez przez cały tydzień i wielkie obawy co pokaże pogoda .Pokazało się słoneczko ,więc nie jest źle.Z Raciborowic  wystartowaliśmy z samego rana w kierunku Żeliszowa ,krótkie "dzień dobry" u Wujostwa  i już jesteśmy w Suszkach. Przecięliśmy główną  na Bolesławiec i pędzimy na Kraszewice .Tam krótki postój ,jakże by było inaczej ,przecież tam ciekawe ruiny .To nic, że pokrzywy wysokie i wszędobylskie komary . Darek został przy rowerach ,to nie jego bajka ,a ja w swoim żywiole. Aparat w rękę i na pałac, najpierw dookoła ruin a następnie do środka ,trochę ciemno , trochę niesamowicie (a nóż jakaś zjawa gdzieś się w kącie  czai ) Chwila samotności w nierealnym świecie i głos w oddali przywołujący do rzeczywistości , czas jechać dalej. Ocice i Milików za nami ,a przed nami piękna panorama Nowogrodźca z Kościołem w tle. Krótka rundka dookoła rynku i jedziemy do Izy ,na kawę. Przez chwile podziwiamy ruiny klasztoru (prezentują się ciekawie), oczywiście nie byłabym sobą gdybym tam nie weszła .Teraz już prosto do koleżanki,o dziwo trafiliśmy bez zbędnego błądzenia.Dłuższy postój ,bo przecież nie można się nagadać tak dawno się nie widziałyśmy ,od piątku tyle czasu minęło. Ruszamy dalej przez Parzyce na Kierżno ,tam piękna droga przez las,spokój, cisza ,inna rzeczywistość  ,można jechać w nieskończoność. Przed nami Osieczów, a następnie znajome już rozlewisko i wodospad na Kwisie i nasze zdziwienie ,całkowicie inny widok ,niż jeszcze miesiąc temu. Woda opadła i zrobiło się tak jakoś jesiennie.Następny przystanek to Błękitka ,a może Błękitek nie wiem ,nie ważne . Następna ostoja ciszy i spokoju, nigdzie ani żywego ducha, kolorki piękne ,wszędzie kwitnie wrzos. Darek poczuł  zew natury ,wskoczył do jeziorka ,może jakieś wodne nimfy go wołały ... Koniec tego dobrego ,jedziemy dalej  ,a dalej Kliczków ,ze swoim pięknym zamkiem. Chcieliśmy na lody, lodów zabrakło ,ale nie nie zabrakło wody i to wody w postaci deszczu ,dużego deszczu. Odczekaliśmy dłuższą chwilę i ruszyliśmy dalej. Chmura  deszczowa czekała na nas i  prowadziła nas przez dobrych  kilometrów . Przed Dobra nareszcie koniec deszczu ,po przebraniu w suche ciuszki  ,jedziemy dalej , Osiedle Kwiatowe ,Bolesławiec, obwodnicą do Kruszyna , tam na lody ,a następnie już stałą trasą  przez Łaziska ,Wartę, Iwiny do domu.


Ruiny pałacu w Kraszewicach... tylko tyle zostało ,a przecież kiedyś to miejsce tętniło życiem...


...a może gdzieś tam czaiła się zjawa...


Panorama Nowogrodźca


Ruiny starego Klasztoru ... też już tylko historia...


 Kwisa... i wielkie zdziwienie..


Kwisa ... ale w dalszym ciągu piękna...


Błękitka ...a może Błękitek ,magiczne miejsce...


...i wszędzie wrzos ,koniec lata...


Kliczków przywitał nas deszczem...



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa wkazd
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]