Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dudysia z miasteczka Raciborowice G k/Bolesławca . Mam przejechane 19161.99 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.62 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
watch-live-tv.comStatystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dudysia.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

wycieczki rowerowe

Dystans całkowity:6903.82 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:442:46
Średnia prędkość:15.51 km/h
Maksymalna prędkość:45.50 km/h
Suma podjazdów:784 m
Maks. tętno maksymalne:37 (20 %)
Suma kalorii:64015 kcal
Liczba aktywności:142
Średnio na aktywność:48.62 km i 3h 09m
Więcej statystyk
  • DST 38.30km
  • Czas 02:46
  • VAVG 13.84km/h
  • VMAX 34.29km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Kalorie 8940kcal
  • Sprzęt Cossack Costa Brava
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Uroczysko Piekiełko

Piątek, 15 maja 2015 · dodano: 18.05.2015 | Komentarze 1

 Wycieczka ,w poszukiwaniu schowanego w lesie Uroczyska Piekiełko . Wprawdzie w pewnym momencie skończyła się nam droga, ale od czego GPS . Słowa nie opiszą piękna tego miejsca  ,fotki chociaż troszkę .



Droga do uroczyska ...

która w pewnym momencie nam się skończyła... ale nie daliśmy za wygrana i warto było...
Przedstawiam Uroczysko Piekiełko...


można zaparkować i odpocząć...









większe grono też można tam zaprosić ...


niecały kilometr dalej następny akwen wodny

spodobał się nahtahowi...
a później droga powrotna wśród rzepaków...


z widokiem na Karkonosze...

oraz geometryczne pola ...




W to miejsce na pewno będą powroty :)





  • DST 31.89km
  • Czas 02:07
  • VAVG 15.07km/h
  • VMAX 31.40km/h
  • Sprzęt Cossack Costa Brava
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Raj dla oczu

Niedziela, 3 maja 2015 · dodano: 05.05.2015 | Komentarze 4

Piękne i zajęte przedpołudnie ,ale głowa już pełna planów gdzie pojechać . Pomysł jest ,tajemnicze stawy w ok Bolesławca ,o których jakiś czas temu opowiadał n1cram . Krótki telefon do Kolegi i znamy dokładną trasę jak tam dojechać .Po obiedzie jeszcze obowiązkowo na kawę do mamy ,oczywiście  jedziemy rowerami. Kawa w tamtym ogrodzie smakuje wyśmienicie


Po przyjemnej rozmowie , w świetnym humorze wsiadam na rower i jedziemy na poszukiwanie stawów . Jedziemy główną, przez Wartę Bol ,Łaziska (z oddali  słychać muzykę tam jest festyn ) . Mijamy rozbawioną miejscowość i skręcamy w utwardzoną na wpół szutrową drogę ,trafiamy bez problemy ,dobrze pokierowani przez Kolegę .
A tam ,ukryty w lesie ,cudny akwen wodny ,cisza ,spokój , śpiew ptaków ( no może jeszcze  z oddali jednak docierają szczątki rozbawionego festynu ) Opisać słowami tego się nie da ...













Po wszystkich ochach i achach decydujemy się na drogę powrotną ,ale nie do końca wiemy którędy ,więc dzwonię o dodatkowe informacje :) Okazuje się, że n1cram jest w pobliżu i za 10 min dołączy do nas . Czekamy na Kolegę i rzeczywiście w bardzo krótkim czasie jest już przy nas .Miła rozmowa ,dobre humory i dyskusja na różne tematy.
Oczywiście bez map ani rusz ,jest tyle jeszcze ciekawych miejsc...


W pewnym momencie przypomina mi się ,że przecież ja mam statyw ,teraz to już prawdziwa jazda bez trzymanki hahahahaa :)
Każdy kto miał ze mną okazję robić fotki ze statywu, to wie jak to wygląda ,radochy co nie miara ,cud ,że nie powpadaliśmy razem do stawu ,to by dopiero było ...

Decyzja zapada ,robimy odwrót tą sama drogą co przyjechaliśmy ,do Łazisk, Robert jedzie z nami ,później On do domciu ,a my zwabieni  gwarem, decydujemy się jednak  wstąpić na festyn.

Oczywiście zaraz koło nahtaha zebrał się mały tłumek ,inaczej być nie może ,chwila rozmowy ,dobre ciacho i jedziemy dalej . Do Warty  Bol ,a tam trochę nam było mało ,wiec skręcamy jeszcze na tamę ,znów aparat idzie w ruch

z góry piękny widok na pobliskie Iwiny i Garnczary

Upojeni pięknym widokiem zjeżdżamy z górki i pełni wrażeń  kierujemy się do domu. Znów z poczuciem fajnie spędzonego dnia w świetnym towarzystwie .
     Dzięki Robert za wskazanie tak niesamowitego miejsca ,na pewno tam jeszcze zawitamy :-D
.















  • DST 83.65km
  • Czas 05:55
  • VAVG 14.14km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Sprzęt Cossack Costa Brava
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Rosocha

Sobota, 2 maja 2015 · dodano: 05.05.2015 | Komentarze 4

Do końca ciężko było mi się zdecydować, jechać ,czy nie jechać,z jednej strony zlecenie do nadrobienia ,z drugiej fajnie spędzony dzień na rowerze. Jadę  :) nahtah na drugie słowo nie czekał , już  stał w drzwiach i ze słowami na ustach :"czekam na dole ", tyle go widziałam . Co było robić ,przebrałam się ,spakowałam i zeszłam na dół  z bijącymi się myślami czy dobrze zrobiłam. Na dworze piękna pogoda .Ruszamy . Kierujemy się na Sędzimirów i jedziemy wzdłuż rzeczki a tam wielkie zdziwienie na dnie koryta leży...

Właściciela nie znaleźliśmy choć bardzo się staraliśmy ,odpłynął w sina dal...
Nie marnując czasu ruszyliśmy dalej ,przez nasze polne dróżki ja i zadowolony po uszy nahtah ...

Nowa Wieś Grodziska, w tyle zostawiamy Zamek...

Pielgrzymka  ,Jerzmanice Zdrój , Sępów ,po drodze mijamy piękne kolory wiosenne ... zielenie i żółcie



krótki postój na posiłek...

przed Wilkowem ukazuje się nam Wilkołak i obowiązkowe fotki ...

jedziemy dalej ..  mijamy Wilków  po prawej mamy widok na zbiornik wodny

Kierujemy się na Leszczynę ,z tamtą już prosta droga na Rosochę ( Tak prosta, że ok kilometra pchamy  rowery pod górę ) Ale widoki nam to wynagradzają
,a na górze szczęki nam opadają ,niesamowity widok

jesteśmy pod wrażeniem ,ciężko było ,podjazdy i górki to nie moja bajka ,ale widok bajeczny
jeszcze decyzja co do  dalszej trasy...

 ostatni wgląd na widoki i pomału ruszamy

teraz zdecydowanie bardziej mi się podoba ,jedziemy z górki do Stanisławowa.

  Przez Sichów ,Sichówek ,Krajów do Krotoszyc tam jest obiecany Pałac

robimy obowiązkowy postój ,aby nacieszyć oko tym obiektem


i pięknym parkiem...


czas na nas ,pora wracać do domu ,przez Wilczyce, Ernestynów, Kolonię Brennik, Brennik, Czartowice, Nową Wieś Złotoryjską,  drogą szutrową do Uniejowic,

 przez Grodziec,  do  Sędzimirowa i jesteśmy w domu .Wycieczka wspaniała ,chociaż najcięższa z wszystkich dotychczasowych , byłam ,zaliczyłam :)











  • DST 54.71km
  • Czas 02:57
  • VAVG 18.55km/h
  • VMAX 32.00km/h
  • Sprzęt Cossack Costa Brava
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Majówka

Piątek, 1 maja 2015 · dodano: 02.05.2015 | Komentarze 4

Do południa szyby całe zlane deszcze ,ale nie przeszkadzało mi to wcale ,nawet wprost przeciwnie ,było mi to bardzo na rękę .Nadrabiałam zapomniane zlecenie ,które mam na wczoraj . Zaplanowałam dużo ,ale po pewnym czasie wyszło słońce i to ono już decydowało za mnie .Po 16 nie wytrzymaliśmy i jednak wyruszyliśmy na przejażdżkę.W dość szybkim tempie przemierzaliśmy nasze uliczki.Na Iwiny ,Lubków ,Tomaszów ,naszą stałą trasą na Kraśnik . W Kraśniku dołączył do nas, Pan na rolkach

Bardzo ciekawy Człowiek  ,pozytywnie zakręcony ,przyjemnie się z nim jechało . W Górnym Kraśniku rozstaliśmy się z Nim ,On skręcił w lewo a my pojechaliśmy na stary cmentarz .

Z Kraśnika na Dąbrowę ,prosto przez rondo .  Tam ,za chwilę spotkaliśmy Koleżankę z pracy ,mieszkankę tej miejscowości .Krótka rozmowa i jedziemy dalej na Krępnicę  ,oczywiście bez fotek ani rusz

Ruszamy dalej , do Bolesławca ,tam także fotopostój


Obwodnicą pniemy się do góry , przed rondem niecodzienny widok ,stadko kawek atakuje żywopłot




Robi się coraz później , jeszcze obowiązkowy postój nad traktem kolejowym i pędem do domu .
W trakcie jazdy padło mi Navime ,nie dość ze nie odpowiadało ,to jeszcze zablokowało mi cały telefon ,cały efekt nowej aktualizacji . Wyinstalowane .
Nie wiadomo kiedy na liczniku pojawiła się 50tka ,pierwsza w tym roku :-D
Trasa : Raciborowice- Iwiny - Lubków - Tomaszów Bol - Kraśnik Górny i Dolny -Dąbrowa - Krępnica - Bolesławiec- Kruszyn- Łaziska  -Łaziska poligon -Warta Bol- Iwiny-  Raciborowice





  • DST 24.02km
  • Czas 01:32
  • VAVG 15.67km/h
  • VMAX 33.55km/h
  • Kalorie 561kcal
  • Sprzęt Cossack Costa Brava
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Rundka dookoła Grodźca

Czwartek, 23 kwietnia 2015 · dodano: 24.04.2015 | Komentarze 6

Po pracy ,po obiedzie i obowiązkowej kawie ,czas  kradziony na rower .Chyba pierwszy taki piękny dzień w tym roku!!!  Robimy rundkę dookoła Grodźca. Miał być tylko przejazd ,niestety przejeżdżaliśmy koło Pałacu i tu się zaczęło.Przecież go nie ominę i nie pojadę dalej, sesja fotograficzna musi być!!!
Pałac i jego otoczenie w pełnej wiosennej krasie:































I zniecierpliwiony nahtah...


A później szybko do domu ,bo zaległe sprawy czekały :)






  • DST 47.76km
  • Czas 03:17
  • VAVG 14.55km/h
  • VMAX 32.07km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Kalorie 1115kcal
  • Sprzęt Cossack Costa Brava
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Pałac w Osłej (woj dolnośląskie)

Niedziela, 19 kwietnia 2015 · dodano: 20.04.2015 | Komentarze 1

      Już od dawna ,po głowie chodził mi  Pałac w  Osłej, małej miejscowości na końcu drogi .Nawet w tamtym roku obraliśmy już  kurs w tamtym kierunku ,lecz w ostatniej chwili skręciliśmy w lewo i pojechaliśmy na podbój Gromadki i Modłej ,gdybym wiedziała że pałac jest dosłownie, rzut beretem od tej drogi ,nie odpuściłabym.
Pogoda za oknem była piękna ,więc nie było na co czekać ,szybko zjedliśmy obiad i nie tracąc czasu ruszyliśmy w drogę . Z Raciborowic na Iwiny , do mamy na kawę , miła chwila na łonie natury ...




pod czujnym okiem wygrzewających się w słońcu strażników...

Przyjemnie się siedziało w promieniach słonecznych ,ale Pałac czekał.
W Iwinach ,koło Kościoła ,w prawo i drogą na Lubków ,tam prosto w las , ulubionymi  szutrówkami , na wał okmiański. Czy ja już pisałam ,że mamy tam autostrady ? Pisałam :) Wyjechaliśmy w Lubkowie, w Koloni ,na przeciwko trzech domków,dalej na Wilczy Las i skręt na Szczytnicę. A tam  w lewo ,szlakiem Piątniczym św Jakuba ,do Osłej...

Droga polna z początku bardzo przyjemna ,z czasem przeszła w piasek i musieliśmy prowadzić rowery .
Jakoś dotarliśmy w końcu do wioski, na końcu świata ,chociaż ten koniec świata tak źle nie wyglądał.

Mała wioseczka ,gdzie kończy się droga asfaltowa ...
A tam ...















to są moje klimaty ,obchodząc Pałac dookoła przeniosłam się w czasie ,byłam tylko ja i On ,Nic i nikt inny się nie liczył. Dopiero po jakims czasie usłyszałam zaniepokojone ,a nawet bardzo nerwowe wołanie nahtaha ,wróciłam do rzeczywistości i do  zdenerwowanego męża ...:)
Podjechaliśmy jeszcze na cmentarz ,na jego starszą część ,także ciekawą...



idąc ,czułam jak zza cmentarnego muru obserwują nas chylace sie juz ku ziemi domostwa...

Wyszliśmy z cmentarza ,wyjechaliśmy z tej niecodziennej wioseczki ,i przez lotnisko ,Szczytnicę ,Tomaszów ,Lubków i Iwiny wróciliśmy do domu.
Ciekawa wycieczka ,która przeniosła nas w przeszłość :)







  • DST 18.78km
  • Czas 01:11
  • VAVG 15.87km/h
  • VMAX 33.97km/h
  • Kalorie 438kcal
  • Sprzęt Cossack Costa Brava
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Popołudniowy wyjazd

Środa, 15 kwietnia 2015 · dodano: 16.04.2015 | Komentarze 5

Po pracy, chociaż na godzinkę. Słońce samo wyciągnęło nas  z domu , nie dało się inaczej :)


Trasa : Raciborowice,Jurków ,Garnczary, Iwiny, Raciborowice


  • DST 39.46km
  • Czas 02:44
  • VAVG 14.44km/h
  • VMAX 34.87km/h
  • Sprzęt Cossack Costa Brava
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Na mokradła

Niedziela, 12 kwietnia 2015 · dodano: 13.04.2015 | Komentarze 1

      W necie coraz bardziej widać, że sezon żab się rozpoczął na dobre ,wiec przecież ja nie odpuszczę sobie takiego tematu. Nahtaha trudno nie było namówić na wyprawę na mokradła ,nawet wprost przeciwnie bardzo się ucieszył ( nie wyczuł zagrożenia ,a przecież wiadomo jak to z żabami jest ) . Po trudnym i nerwowym przedpołudniem, wyruszyliśmy  ,już po chwili się przekonałam, że rzeczywiście żab jest pełno na ulicy a właściwie to to co z nich pozostało, czyli mokre plamy . Przez Iwiny ,Lubków i Tomaszów udaliśmy się na Gliniak  . O dziwo, lasy jakby trochę oczyszczone ,w miarę sucho , słońce na niebie ,bardzo przyjemnie się jechało. W pobliżu Gliniaka jakieś dziwne totemy stojące na straży...

Podjeżdżamy na Gliniak  ,bardzo urokliwe miejsce ,kto je zna ten o tym wie ...

Są i żaby...

pilnujące swoich niteczek ze skrzekiem...

Idziemy dalej delektując się naturą ,cisza ,spokój, rechot żab ,swiergot ptaków ,ostoja...

gdzie ,nie gdzie przepływający stwór wodny...

Nie chciało nam się stamtąd  nigdzie ruszać ale... jedziemy dalej .Darek poprowadził drogą na działki !!! Oczywiście  bardzo przyjemnie się jedzie,ale w pewnym momencie kończy się nam droga ,  zawracamy i skręcamy w inną scieżkę ...i jedziemy z powrotem na Gliniak hahahaaaaa !!! Panowie Robert i Tomek ,może posiadacie jakieś plany albo mapki tych działek, już dwa razy tam się zgubiliśmy !!! ;-D
Nahtah prowadzi a ja ze śmiechu nie mogę za nim nadążyć...

Coraz bardziej zielono, wiosna daje znać o sobie...

Przy rondzie w Bolesławcu wjeżdżamy w stary takt kolejowy, widać ze jest często używany ...

,szutrówkami pomału kierujemy sie do domu , przed Wartą znowu wjeżdżamy na trakt kolejowy

jedziemy przez wioskę  ,pewien odcinek nawet posiada już oświetlenie !!!

 droga wydeptana ,wyjeżdżona ,ludzie potrzebują jej ... Idealna droga rowerowa !!!
Jeszcze chwila,jeszcze parę polnych dróg i jesteśmy w domu :-D

Trasa ; Raciborowice ,Iwiny ,Lubków, Tomaszów, Gliniak ,Działki !!!,Gliniak ,Kruszyn, Warta Bol, Iwiny ,Raciborowice






  • DST 23.09km
  • Czas 01:38
  • VAVG 14.14km/h
  • VMAX 30.33km/h
  • Sprzęt Cossack Costa Brava
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Spotkanie w realu ...

Sobota, 11 kwietnia 2015 · dodano: 11.04.2015 | Komentarze 5

         Lubię takie  spotkania :) Było już ich parę ,dzisiaj przyszedł czas na następne :)
Najpierw poznajesz osoby w internecie, ich zainteresowania ,uczucia ,emocje, którymi się z Tobą dzielą ,a później przychodzi czas na spotkanie w realu. Tak było i dzisiaj . Przedpołudnie zaganiane ,sporo spraw do załatwienia i co chwiala zerkanie na zegarek ,która godzina. Jesteśmy umówieni na Grodźcu z Moniką ,znajomą z blogu . Po powrocie z Bolesławca szybki posiłek i już jesteśmy przebrani i zmierzamy w kierunku Grodźca ,pogoda nam sprzyja ,słońce na niebie ,niewielki wiaterek w plecy i ciepło. Pod górę nie wjechałam ,za duża góra ,za mało siły i za dużo okazji do fotek . Kwitną zawilce ,przylaszczki ,fiołki ,jutro na zamku impreza :Święto Kwitnącej Przylaszczki i Zawilca jest tego sporo...


droga usiana kwiatami

dużymi kępami zawilców...


i gdzie nie gdzie pojedynczymi przylaszczkami...
Pomału wdrapaliśmy się na górę ,nawet dostaliśmy zniżkę na wejście  od Kolego bikera :)
Wchodząc na dziedziniec z daleka  dojrzeliśmy dwie dziewczyny w charakterystycznych strojach, nie sposób było ja nie poznać.
Monika i jej koleżanka również Monika. Krótkie przywitanie i rozmowa. Nahtah nie był by sobą ,gdyby nie zaproponował Dziewczynom żeby usiadły na jego poziomce .Obie dały radę :) W trakcie rozmowy  ,przez chwilę towarzyszył nam syn, brawa dla niego ,pierwszy raz w tym roku na rowerze i trasa z Bolesławca na Grodziec .Brawo!!! Miło nam  czas leciał przy rozmowie , o trasach o ,wyprawach rowerowych ,o spotkaniu... 
 Obie  Moniki ,jeszcze zwiedziły wieżę widokową ,ja w tym czasie odwiedziłam tarasy ,lubię tamtędy chodzić

Nowe postacie pojawiły się na zamku...

Oraz nowe dekoracje :)

Jeszcze na koniec naszego spotkania wspólna fotka...

zjazd z góry ,chwila wspólnej trasy, krótkie pożegnanie z nadzieją na przyszłe spotkania ...
My w prawo ,One w lewo.. przed Koleżankami jeszcze spory kawałek, my chwila i jesteśmy w domu .
Przyjemne i miłe spotkanie ,które nie często się zdarzają i dlatego są takie wyjątkowe . Było świetnie , dzięki Dziewczyny
za dzisiejszy dzień i wspólne spotkanie  !!! :)







 


  • DST 11.46km
  • Czas 01:11
  • VAVG 9.68km/h
  • VMAX 23.78km/h
  • Sprzęt Cossack Costa Brava
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do ruin wiatraka

Piątek, 10 kwietnia 2015 · dodano: 10.04.2015 | Komentarze 4

Krótki przejazd przez Raciborowice.