Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dudysia z miasteczka Raciborowice G k/Bolesławca . Mam przejechane 19161.99 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.62 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
watch-live-tv.comStatystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dudysia.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

powyzej 100km

Dystans całkowity:1864.49 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:118:17
Średnia prędkość:15.76 km/h
Maksymalna prędkość:45.11 km/h
Suma kalorii:16656 kcal
Liczba aktywności:17
Średnio na aktywność:109.68 km i 6h 57m
Więcej statystyk
  • DST 122.04km
  • Czas 08:19
  • VAVG 14.67km/h
  • Sprzęt Cossack Costa Brava
  • Aktywność Jazda na rowerze

Do Helu na Gdańsk

Środa, 15 sierpnia 2018 · dodano: 21.08.2018 | Komentarze 0

Po wczorajszym badaniu terenu ,decydujemy się znów na Gdańsk ,lecz tym razem innymi środkami lokomocji . Wczesna pobudka i już o 6.30 jesteśmy w drodze na Hel . O tej porze jest tu cicho i przyjemnie ,wczasowicze śpią :)))
Najpierw oczywiście przywitanie z morzem ,jest pochmurno ,czasami nawet pada lekki deszczyk ...

Ale i słońce też się przebija spoza chmur ...


Do pewnego momentu droga rowerowa poukładana z kostki ....





A już w samym Helu, szutry wijące się wśród drzew ,z góreczki i pod górkę ...Super jazda :))))




Na Helu kupujemy bilety na tramwaj wodny i oglądamy port ,akurat wpłynął statek podwodny ...


Tym oto statkiem będziemy płynąć ...


Jeszcze tylko rowery zapakować i w drogę ...






Wrażeń sporo ,kiedyś pokonałam tę drogę ,ale to było tak dawno ,że nawet nie pamiętam ,tym bardziej mi się to podoba ...



Cały port robi potężne wrażenie ,nie wiadomo gdzie zatrzymać wzrok ...Potęga ...











Jeszcze pamiątkowa fotka i pomału szukamy drogi powrotu ...





Jedziemy drogą rowerową po drodze zatrzymując się a kawę i gofra  ...


Na krótko zatrzymujemy się przy Molo w Sopocie ...



A następnie docieramy go Gdyni ,gdzie wdrapujemy się na punk widokowy Kamienna Góra



I tu się łatwizna skończyła , trochę błądzimy ,drogi rowerowe w budowie ,szlaki słabo oznaczone ,ale dajemy radę ,wreszcie trafiamy na odpowiedni szlak i już bez przeszkód jedziemy . Drogi są różne , polne ,szutrowe ,najgorsze to chyba te z płyt dziurawych ,MASAKRA !!!


W pewnym momencie wjeżdżamy już a znajome tereny ,tu już czujemy się jak u siebie...
Zatrzymujemy się w Pucku ,to miasteczko zdążyliśmy już polubić ...












A później dalej w drogę ,na kwaterę przyjeżdżamy  już dawno po zmroku ...

 
 Miałam włączoną Stravę ,ale coś nie do końca mi się dzisiaj sprawdziła ,płynąc przez zatokę zapomniałam ją wyłączyć ,natomiast już w Gdańsku sama mi się wyłączyła ,co dopiero zauważyłam w Błądzikowej ,stąd też trochę dziwnie to wszystko wygląda :))) . Oczywiście wszystkie pomiary podałam  z licznika rowerowego :))))










  • DST 103.48km
  • Czas 06:53
  • VAVG 15.03km/h
  • VMAX 25.00km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Sprzęt Cossack Costa Brava
  • Aktywność Jazda na rowerze

Szczecin i okolice ,dookoła Jeziora Dąbie

Wtorek, 1 maja 2018 · dodano: 05.05.2018 | Komentarze 0

Dzień drugi naszej wycieczki. Zdecydowaliśmy ,że dziś jedziemy wzdłuż Jeziora Dąbie wałami na których powstaje droga rowerowa . Pokierowani przez miejscowego ,pokonujemy bardzo ruchliwą drogę i w Załomiu skręcamy na wały . Rzeczywiście droga rowerowa jest w trakcie powstawania ,co nie przeszkadza rowerzystom w pokonywaniu jej ,tym bardziej że jest wolny dzień i wszystkie maszyny stoją w równym rządku .


Jadąc do przodu , zmagaliśmy  się z wiatrem i podziwialiśmy widok rozciągający się po drugiej stronie jeziora .




Droga prowadziła do Lubczyna ,do portu żaglówek .



Tam chwilę jechaliśmy przez kolorową i zadbaną  miejscowość

Aby następnie wskoczyć na drogę rowerową, biegnącą wzdłuż ulicy  ,aż do Goleniowa



W Goleniowe postój na pyszne naleśniki z brokułami i decyzja ,jedziemy dalej ,do Stepnicy .

Stamtąd droga powrotna ,trochę sobie ją skróciliśmy ,ponieważ przed Goleniowem okazało się ,że trafiliśmy  na drogę rowerową do ...Lubczyny
I dalsza część drogi w odwrotnej kolejności

Na wały i jedziemy wzdłuż jeziora ,a wiatr wieje porządnie ,trzeba mocno trzymać kierownicę ,aby nie stracić równowagi
Widoki niesamowite ...



Dzień pomału się kończy ,a my zdecydowaliśmy się ,że jedziemy do końca wałów ,co będzie to będzie , tym bardziej ,że przed chwilą wyminął nas rowerzysta ...
I było :))),  droga bita się skończyła ,zaczęły się wyboje i piach ,a do tego niedaleko słyszymy i widzimy lochę z małymi ,chyba z pół kilometra  z sercem pod gardłem próbowaliśmy się z nią wyścigować ,zanim udało nam się ją zgubić . Dzień się kończył a my trochę jadąc ,trochę pchając ,podążaliśmy do przodu ,na szczęście wiatr ustał i zrobiło się spokojnie .



Przed zmrokiem udało nam się dotrzeć do pensjonatu . Świetny dzień i mimo potężnego wiatru dużo pozytywnych wrażeń :)))))


  • DST 105.20km
  • Czas 07:07
  • VAVG 14.78km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Sprzęt Cossack Costa Brava
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Wyprawa nad morze.Dzień V z Krajnika do Nowego Warpna

Środa, 14 czerwca 2017 · dodano: 19.06.2017 | Komentarze 2

Z Krajnika jedziemy ,a właściwie idziemy szlakiem przez las ,dużo piasku i jeszcze więcej komarów. Jak na początek dnia dobra zaprawa,a miało być szybko i na skróty . Ale wiemy las jest monitorowany...




Chwila postoju w malowniczym zakątku ...



A później na poszukiwanie krzywego lasu ,trochę pobłądziliśmy male warto było ,znaleźliśmy ...






Szybki przejazd przez Gryfino...



i dalsza trasa ...




Dzisiaj dużo górek ,ale malownicza trasa...


Kościółek w Buku




i jedziemy dalej ...




W Stolcu krótki postój ,tam pałac w starym parku ...











Dojeżdżamy do Nowego Warpna ,ślicznej miejscowości ...











Tutaj mamy kwaterę ...




  • DST 107.30km
  • Czas 07:02
  • VAVG 15.26km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Sprzęt Cossack Costa Brava
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Wyprawa nad morze .Dzień III z Gubina do Kostrzyna

Poniedziałek, 12 czerwca 2017 · dodano: 19.06.2017 | Komentarze 0

Po wczorajszym festynie w Gubinie cisza ... Jedziemy na kawę ,a później zobaczyć ryneczek ,a w nim ruiny Katedry , jednej z największych zabytków architektury gotyku w zachodniej części Polski. Niestety podczas II wojny światowej uległ prawie całkowitemu zniszczeniu i nie dało si ę ju z odratować ...


wyjeżdżamy  ...


jeszcze rzut okiem na katedrę i uśpione jeszcze miasto...


i śmigamy dalej ....


dróżki ,drogi i przede wszystkim droga przez wał przeciw powodziowy ze swoimi urokami ...












Mijamy Furstenberg...






oraz Frankfurt ...












Docieramy do Kostrzyna ...


Tu trochę błądzimy ,kwatera nasza znajduje się kilka kilometrów od granicy ,ale znajdujemy ją i noc spędzamy w świetnych warunkach




Kategoria powyzej 100km


  • DST 101.84km
  • Czas 06:41
  • VAVG 15.24km/h
  • VMAX 36.00km/h
  • Sprzęt Cossack Costa Brava
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Święto Miodu i Wina

Sobota, 24 września 2016 · dodano: 26.09.2016 | Komentarze 0

Święto Miodu i Wina w Przemkowie to tylko wymówka ,pretekst aby pojeździć po tych cudownych lasach wrzosowej krainy .
Niestety spóźniliśmy się ...

To co było najbardziej magiczne ,czyli wrzos ,ze swoimi intensywnymi kolorami ,już przekwitł,został tylko szary dywan z pozostałościami po barwach.


Ale i tak podróż przez ten las ,przebiegła ciekawie ,różnorodność drzew ,dróg i ściółki leśnej ,przyprawiał nas o zawrót głowy



Nawet jazda drogą piaskową przez chwilę ,nie zniechęciła nas.


Jadąc lasem spotykaliśmy grupy rowerzystów, biorących udział w rajdach rowerowych ,które odbywały się z okazji święta w Przemkowie .


Na miejscu zachwyciły nas liczne stoiska z  miodem,winem oraz różnym innym asortymentem, związanym z tą okolicą ...










Nie długo jednak tam zabawiliśmy ,zbyt dużo ludzi ,zbyt duży hałas szybko z powrotem nas skierował w objęcia lasu .Tam jednak czuliśmy się najlepiej, tym bardziej ,że czas już nas przyśpieszał ,a do domu mieliśmy jeszcze kawałek.



Z odpowiednią aplikacją w telefonie, prowadzeni byliśmy jak po sznureczku do samej Wierzbowej , jeszcze tylko przerwa na kawę w Szczytnicy i już prosto do domu .


  • DST 105.62km
  • Czas 06:36
  • VAVG 16.00km/h
  • VMAX 35.00km/h
  • Sprzęt Cossack Costa Brava
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Z Koleżanką do Koleżanki :D

Niedziela, 14 sierpnia 2016 · dodano: 15.08.2016 | Komentarze 2























  • DST 129.05km
  • Czas 07:42
  • VAVG 16.76km/h
  • VMAX 38.00km/h
  • Sprzęt Cossack Costa Brava
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do Chocianowa i Przemkowa

Sobota, 23 lipca 2016 · dodano: 24.07.2016 | Komentarze 3

       Wybraliśmy się do Chocianowa drogą gładką jak dywanik ,więc jechało się jak na skrzydłach. Tereny już całkiem inne ,niż te u nas ,bardziej rozległe ,płaskie .W Chocianowie ,chciałam przede wszystkim zobaczyć Pałac,już w tamtym roku była propozycja wycieczki ,lecz nie udało się jej zrealizować .Więc dopiero dzisiaj .Zachwyciło mnie wszystko ,nie tylko Pałac ,jest tam piękny stary park,a przede wszystkim rynek Chocianowa ,kolorowy jak z ilustracji dla dzieci ,schludny i czyściutki i co ciekawe ogrom rowerzystów po nim jeździ i co jeszcze... kawa mrożona -mniam ,pyszna. Ciekawa architektura ,uliczki ,rondo ,przyjaźni ludzie.


















Tak bardzo nam się podobało ,że żal nam nam było wracać ,więc zdecydowaliśmy się jechać dalej,do Przemkowa.Ale żeby nie jechać kostką  ,skręciliśmy w las, w drogę szutrową, na niebieski szlak



On nas zaprowadził do Przemkowa ,tam już krótko ,po wcześniejszym miasteczko ,Przemków wydał nam się troszkę przygaszony .Zjedliśmy obiad ,obejrzeliśmy Kościoły ,ten Prawosławny najbardziej nam się podobał


Ruszyliśmy dalej do Piotrowic ,gdzie rośnie jeden z najstarszych dębów w naszym kraju -dąb Chrobry



A następnie udaliśmy się w drogę powrotną . Chcieliśmy wskoczyć na niebieski szlak ,który poprowadziłby nas do Gromadki ,niestety już na początku ,pod wpływem złego oznakowania ,wjechaliśmy na czerwony ,który wyprowadził nas do Leszna Górnego .Stamtąd już jechaliśmy główną  drogą ,niestety nie długo ,przed Kozłowem bardzo poważny wypadek ,droga zablokowana ,więc skręciliśmy w las ,aby szerokim łukiem ominąć miejsce wypadku .Udało nam się ,jeszcze kawa na Orlenie i obowiązkowe dzień dobry u Gosi w Golnicach ,a tam miła rozmowa i pyszne lody .Ciężko się było rozstać . Teraz już pędem, przez Kraśnik, do domu .
Świetna wycieczka ,mimo tylu kilometrów ,nawet nie odczuliśmy zmęczenia.Wrażenia ,świetna nawierzchnia dróg ,oraz pogoda i spotkanie miłych osób ,spowodowały ,że jechało się jak na skrzydłach.




  • DST 119.79km
  • Czas 07:19
  • VAVG 16.37km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Sprzęt Cossack Costa Brava
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Dzień II urodzinowej wyprawy

Sobota, 16 lipca 2016 · dodano: 17.07.2016 | Komentarze 4

Drugi dzień naszej wyprawy i piękny słoneczny dzień za oknem,to jest to !!!
Szybko jemy śniadanie i w trasę . Najpierw jedziemy na kawę a następnie chwilę poszwędać się po bazarze ,parę fajnych zakupów i kierunek Bad Muskau i Zameczek ,który jest jednym z moich ulubionych

Zamek ,plus niesamowity park robi potężne wrażenie za każdym razem kiedy tu jestem...






Niespodziewanie spotykamy Pana na poziomce ,oczywiście chwila wspólnej rozmowy




Opuszczamy park wraz z zamkiem i jedziemy sławnym szlakiem rowerowym Oder- Neisse Radweg,dawno już nam się marzyło ...
Szlak nas nie zawiódł , jest bardzo malowniczy ,ciekawy i przede wszystkim jest dla rowerzystów, pod każdym względem . Miejsca postojowe ,noclegi  a droga .... pozazdrościć -tu jest wszystko ...





Punkty widokowe to rzecz naturalna ...


Nawet monitoring jest...


Wodospady ,a przy nich obowiązkowo miejsca postojowe ,ławeczki ,kosze na śmieci ,nawet toalety




A szlak rowerowy reklamują same ...rowery


Szlak wiedzie cały czas wzdłuż Nysy ...


i co chwila miejsca noclegowe ...




i te drogi...



Przejeżdżaliśmy przez Park, nie tylko dla najmłodszych, z domkami na drzewie ...








W Pieńsku wjechaliśmy do Polski i stąd już poruszaliśmy się  naszymi dróżkami ...




Po zobaczeniu znajomych widoków panoramy Karkonoszy ,Nahtah oszalał ...


Dotarliśmy do Nowogrodźca a stamtąd już naszymi lokalnymi dróżkami do Raciborowic .
Wycieczka nam się udała i to jak bardzo . Dwa dni na rowerach to jest to!!!




  • DST 100.37km
  • Czas 06:12
  • VAVG 16.19km/h
  • VMAX 34.00km/h
  • Sprzęt Cossack Costa Brava
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Specjalna wycieczka

Piątek, 15 lipca 2016 · dodano: 17.07.2016 | Komentarze 0

Pomysł powstał spontanicznie ,a może by pojechać gdzieś dalej ,dłużej ,chociaż na dwa dni . Dlaczego nie ,kiedyś po głowie chodziła nam Łęknica .Teraz jest okazja , telefonicznie zarezerwowaliśmy miejsce noclegowe ,żeby nie zostać na lodzie .
Więc do dzieła ...
Pogoda za oknem nieciekawa ,co chwila opady deszczu .Wreszcie decyzja -jedziemy .

Ale już pierwszy postój przy pierwszym najbliższym przystanku ,i tak co przystanek ,zaczęliśmy się zastanawiać ,czy to ma sens ,przed nami prawie 100 km a my już jesteśmy mokrzy. I tak do wyjazdu z Bolesławca.Później troszkę się zmieniło,wyjaśniało  , ale co jakiś czas troszkę kropiło ,wiatr też nas nie rozpieszczał ,jednak nie daliśmy się ,humory nam dopisywały,tym bardziej ,zże trasa nas prowadziła przez nasze ulubione Bory Dolnośląskie .

Krótki postój na małe co nieco ,na doładowanie energii


Jacy byliśmy dumni ...


Nawet ostrzeżenia nas nie zniechęciły ,w końcu Darek to Samotny Wilk -wie o co chodzi...


Nasza radość ,po dotarciu do Geoparku w Czaplach była nie do opisania . Oczywiście wdrapałam się na wieżę widokową ,nie ważne że wysoko ,a ja już prawie po 100 km ,warto było ...


Wszystkie kolorowe jeziorka nasze !!!


 Takimi drogami chce się jechać ,nawet po deszczu...


Jeszcze 1,5 km i jesteśmy na miejscu ...


Jeszcze tylko wgląd na ulubione jeziorko ...


Chwila błądzenia w poszukiwaniu adresu naszego pensjonatu i zasłużony odpoczynek :D



  • DST 105.89km
  • Czas 06:27
  • VAVG 16.42km/h
  • VMAX 39.57km/h
  • Kalorie 3761kcal
  • Sprzęt Cossack Costa Brava
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Ostatni dzień urlopu

Niedziela, 26 czerwca 2016 · dodano: 27.06.2016 | Komentarze 5

Na ostatni dzień chciałam coś wyjątkowego ,choć  po ostatnich  zawirowaniach pogodowych ,nikt mi nie wierzył ,że się uda .Udało się ,choć jeszcze rano kropił deszcz .O godz 11, wybyliśmy z domu. Trochę pokręcona trasą ruszyliśmy w kierunku Zapory Pilchowickiej ,to był nasz cel ,po drodze zatrzymaliśmy się w Pławnej . Zajrzeliśmy do Galerii...
A w Pławnej Galeria Miliński © Dudysia

Miejsce żywcem wyjęte z bajki © Dudysia

a tam sam Artysta, Dariusz Miliński ,przy akwarelce,
Mieliśmy okazję spotkać samego Artystę przy pracy © Dudysia

ze swoimi Przyjaciółmi .Chwila rozmowy i wspólne zdjęcie. My czekamy na pierogi ,a Oni wracają do swoich rozmów. W pewnej chwili słyszymy śpiew i jesteśmy pod wrażeniem głosu ,który słyszymy . To Przyjaciele Artysty, zespół PARALUZJA , zaczynają koncert.
Tam Artyści dielą się swoimi walorami ,tym razem mieliśmy okazję posłuchać pięknego głosu © Dudysia

Odsłuchujemy kilka piosenek ,kończymy posiłek
Oczywiście obowiązkowo pierogi © Dudysia

żegnamy się i jedziemy dalej .Poprzez górki mniejsze i większe docieramy do Zapory Pilchowickiej
Widok z góry na elektrownię © Dudysia

Nahtah oczywiście w centrum uwagi.
Naturalnie Nahtah przyciąga tłumy ,już mnie to nie dziwi © Dudysia

Obskakujemy jeszcze polecany wcześniej punkt widokowy powyżej tamy i zawracamy. Jeszcze skręcamy w lewo i zjeżdżamy w dół ,żeby zobaczyć tamę od "dołu".
Widok z dołu też jest ciekawy © Dudysia
Ma swój urok © Dudysia

Teraz już wracamy do domu, ale żeby nie było nudno wracamy inna drogą .
Dolina Bobru © Dudysia

Dużo trudniejszą drogą .  Kierujemy się na Radomice ,pniemy się pod górę. Prowadzę rower ,coraz wyższe podejście. I wreszcie po mniej więcej dwóch kilometrach jesteśmy na szczycie !
Vini ,vidi ,vici © Dudysia

To co widzimy ,zapiera nam dech w piersiach !!!
Warto było się zmęczyć dla tego widoku © Dudysia

Tego się nie da opisać ,tutaj możemy zostać .
Piękny widok z Radomic © Dudysia

Punkt widokowy w Radomicach © Dudysia

Warto było się się przemęczyć ,nagroda była niesamowita. Okazuje się ,że to co jest przed nami, to jest nr 1 dzisiejszej wycieczki ,reszta spada na dalszy plan . A później ,z górki na pazurki .Wąska ,kręta i i stroma uliczka . Wyjeżdżamy za Wleniem ,teraz już do domu ,nasyceni niesamowitymi widokami .
I jeszcze niecodzienny widok ,przed samym już domem ...
A to już całkiem na swoim podwórku © Dudysia

Nie wytrzymałam ,fotka musiała być :))))))
Niesamowita wycieczka ,dużo niecodziennych wrażeń, świetne zakończenie urlopu