Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dudysia z miasteczka Raciborowice G k/Bolesławca . Mam przejechane 18748.84 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.62 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
watch-live-tv.comStatystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dudysia.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

70-89

Dystans całkowity:1632.58 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:105:18
Średnia prędkość:15.50 km/h
Maksymalna prędkość:45.50 km/h
Suma kalorii:5410 kcal
Liczba aktywności:21
Średnio na aktywność:77.74 km i 5h 00m
Więcej statystyk
  • DST 82.25km
  • Czas 04:40
  • VAVG 17.62km/h
  • VMAX 45.50km/h
  • Sprzęt Cossack Costa Brava
  • Aktywność Jazda na rowerze

Urlopowo cd.

Wtorek, 21 czerwca 2016 · dodano: 21.06.2016 | Komentarze 0

Urlop trwa ,więc nie ma co siedzieć w domu . Rower wyciągnięty i w trasę .
Najpierw do Bolesławca,przez Żeliszów ,Stare Jaroszowice , odwiedzić pracującego Darka . Następnie ,przez Dobrą do Osieczowa zobaczyć rodzinkę łabędzią .A później na bukowy las i niestety zoong ,tam wycinka ,więc znowu na Dobrą iw Bolesławcu w lewo na Bolesławice ,Krępnicę ,przez Dąbrowę i Nową Wieś Kraśnicką na Kraśnik ,Tomaszów Bol ,Lubków i do Iwin, do Mamy, na Kawę.I do  domu do Raciborowic
Widok na rozlewisko Kwisy © Dudysia


Rodzinka łabędzia w całej okazałości © Dudysia

Droga przez las ,tędy się jedzie © Dudysia

Coś wielkiego przysiadło na drzewie © Dudysia




  • DST 81.98km
  • Czas 06:04
  • VAVG 13.51km/h
  • VMAX 38.00km/h
  • Sprzęt Cossack Costa Brava
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Dzień III wzdłuż wybrzeża

Środa, 15 czerwca 2016 · dodano: 17.06.2016 | Komentarze 4

Dzisiaj jedziemy wzdłuż wybrzeża ,do latarni w Niechorzu.
Krótki wgląd na naszą plażę w Wisełce

i do przodu ,po drodze podziwiamy widoki nadmorskiej plaży


Drogą leśną ,


podziwiając piękno przyrody,


czarnym szlakiem ,to jadąc ,to pchając , pniemy się do góry ,do latarni Kikut


a później już lżejszym szlakiem ,przez las.
I znowu, jak dzień wcześniej , spod kół wyskakuje rodzinka dzików ,dzisiaj już się nie zastanawiam ,aparat w dłoń i jest...



W fajnym nastroju jedziemy dalej ,dojeżdżamy do Międzywodzia ,zaglądamy na plażę ,
ale tam nam się nie podoba ,plaża zatłoczona



Jedziemy dalej ,a Dziwnowie trafiamy na Park Miniatur i Kolejek ,tu obowiązkowo zatrzymujemy się...


Bajkowo...




Jest i latarnia Kikut ,przy której jeszcze nie tak dawno staliśmy







Popodziwialiśmy ,wiec w drogę ,a ta kręci między wybrzeżem a lasem.A my podziwiamy walory tego miejsca




W Pobierowie zatrzymujemy się na małe co nieco i dalej w drogę



Zaczyna być niepewnie goni nas chmura i słychać grzmoty ,a my w Trzęsaczu,zostaliśmy skierowani na trasę wzdłuż klifu .
Wjeżdżamy tam z dużym niepokojem ,coraz bliżej nas burza i ulewa

Nie bardzo wiemy co robić ,szybka decyzja ,jedziemy .Jeszcze tylko spojrzenie na ruiny kościoła ,który zabrało morze i pędem przez klif .Musimy go przejechać i gdzieś się zatrzymać .



W bardzo szybkim tempie pokonaliśmy tę trasę ,nie było czasu nawet dobrze spojrzeć na widok ,który przed nami się roztaczał.
Dojechaliśmy do Rewala i tam się zaczęła ulewa . Odczekaliśmy ok godziny zanim deszcz zelżał.Dobrze ,że byliśmy zaopatrzeni w ponczo ,więc się nie przemoczyliśmy.
Doszliśmy do wniosku ,że Niechorze sobie odpuścimy ,nie ma co ,niebo zapuszczone ,będzie dalej padać ,a my daleko od domu .Wracamy ! Ale wracamy przez klif ,przecież nie inaczej,nieważne ,że tam teraz kałuża za kałużą .




Warto było,spokojnie delektowaliśmy się tą jazdą ...



Ponownie zatrzymaliśmy się w Trzęsaczu .Teraz jest lepsza okazja, aby obejrzeć to miejsce o ciekawej hisotrii i równie ciekawej legendzie.

Chmury nie ustępują ,zaczyna mżyć ,a my jesteśmy prawie 40km od miejsca zamieszkania .
Wskakujemy na główna drogę i w szybkim tempie ,bez zatrzymywania jedziemy z powrotem



  • DST 71.78km
  • Czas 05:25
  • VAVG 13.25km/h
  • VMAX 38.00km/h
  • Sprzęt Cossack Costa Brava
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Dzień II Wolin

Wtorek, 14 czerwca 2016 · dodano: 16.06.2016 | Komentarze 5

Dzisiejszym  najważniejszym celem wycieczki jest Wolin, a konkretnie Skansen Słowian i Wikingów.
Ale po kolei  ,najpierw odwiedzamy Żubrowisko  ,znajduje się na szlaku R10 do Międzyzdrojów ,wczoraj było zamknięte ,więc korzystamy dzisiaj

Jesteśmy troszkę zdegustowani ,inaczej sobie to wyobrażaliśmy . Dziki wypłowiałe ,orzeł bielik nie przypomina króla ptaków ,natomiast żubry wyglądały jak naćpane ,w swoim minimalnym wybiegu .


Z mieszanymi uczuciami wyszliśmy z tej "Oazy" Ruszyliśmy dalej ,odbiliśmy w prawo na Wzgórze Gosań.
Niestety i tu pozostał lekki niedosyt ,Morze schowało się za mgłą ...


Ale co tam ,jedziemy dalej. W Wapnicy skręcamy do Portu Jachtowego na smaczną rybkę.


Po posiłku ,pełni sił jedziemy dalej ,nasz cel to punkt widokowy Zielonka w Lubinie .
Warto było ,chociaż Wyspy na Zalewie Szczecińskim też otuliły się mgłą


A po przeciwnej stronie piękny widok na Kościół


W dalszym ciągu trzymamy się R10 ,jedziemy lasami ,



W pewnym momencie droga bardzo się zwęża ,zaczyna kropić deszcz ,a my jedziemy wzdłuż dzikiego obrzeża Zalewu

Deszczu się nie boimy ...


Miejsce całkowicie odludne i dzikie ,aż strach pomyśleć co tu jest przy normalnej widoczności


Długo jedziemy i podziwiamy to miejsce



W końcu wyjeżdżamy do cywilizacji ,chociaż ,czy na pewno...dachy pokryte strzechą ,inna epoka... domki na skraju Karnocic.
Tam też spod nóg wyskakuje nam rodzinka dzików ,dwa dorosłe i gromadka młodych ,mamy okazję porównać do tych z zagrody ,w Żubrowisku... . Do końca dnia nie mogę przeżyć ,że  nie uwieczniłam tej Rodzinki  na fotografii,a przecież byłam tak blisko...


Dojeżdżamy do Wolina ,a tam przez most obrotowy ,do Skansenu Słowian i Wikingów...




Najpierw kawa na rozgrzanie  i...pierniczki,  zrobione przez Gospodynię


Wyśmienite!!!


A później na obchód ,nie ważne ,że deszcz pada... ciekawość zwycięża :)))








Oj podobało mi się bardzo...
Teraz już do domu ,po drodze gdzieś zgubiliśmy deszcz i wyszło słońce .
A wieczorem obowiązkowy spacer nad morze ...




i chwila zadumy ...








  • DST 89.60km
  • Czas 06:11
  • VAVG 14.49km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Sprzęt Cossack Costa Brava
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Lubomierz

Niedziela, 3 kwietnia 2016 · dodano: 08.04.2016 | Komentarze 4

Wycieczka która miała się odbyć w tamtym roku ,ale zabrakło czasu .
Dzień wcześniej umówiliśmy się z Robertem ,On także jedzie z nami . Rano wyjazd z domu i spotkanie w Ustroniu. Cisza spokój i tylko harce ptaków wśród gałęzi .

Kolega zjawia się i wyruszmy w drogę .Dzień zapowiada się super.Jedziemy do Lwówka ,a następnie ,drogą rowerową ,do Pławnej . Przy Galerii Milińskiego ,krótki postój na rozprostowanie nóg


Jedziemy dalej ,żal nam ,że droga rowerowa się już kończy.Na pożegnanie zatrzymujemy się przy ostatnim stoliku ,a kawy chce nam się bardzo!!! Jakie jest nasze zdziwienie ,gdy Nahtah wyciąga z sakwy pojemniczki z mlekiem i wlewa go nam do kubeczków z kawą .

Jesteśmy w szoku !!! :-D

Po  doładowaniu sił ,ruszamy dalej. przed nami najcięższy odcinek ,cały czas pod górkę.
Ale jesteśmy mile zaskoczeni ,nie jest tak źle, podjazd jest w miarę łagodny ,a droga przyjemna i bardzo malownicza , obok towarzyszy nam strumyk .Ostatni podjazd i jesteśmy w Lubomierzu

Cel osiągnięty ,humor nam dopisuje na całego

Nahtah prowadzi nas drogą na skróty ,ale z jaką panoramą na miasteczko!!!

Przystajemy, zachwycamy się tym widokiem. I w tym momencie zaczynają bić dzwony ,a następnie do naszych uszu dochodzi melodyjka z filmu Sami Swoi . Szczęki nam opadają , takiego przyjęcia nie spodziewaliśmy się .Wjeżdżamy do miasteczka ,jest urocze


Mieliśmy ochotę na słynną pizze Zemsta Pawlaka ,ale niestety jeszcze jest przed sezonem ,więc pizzeria zamknięta. To znak ,że musimy tu  jeszcze wrócić.
Idziemy do muzeum przywitać się z Kargulem i Pawlakiem ,oczywiście obowiązkowo fotka i to nie jedna


nowe logo Nyskey ,szkoda ,że już nie moje


Chwila zastanowienia ,co dalej ,w którą stronę jechać...

i krótka decyzja ,nie wracamy tą samą trasą do domu ,kontynuujemy naszą wycieczkę ,kierujemy się na Gryfów.
Droga niesamowita ,mijamy wioski ,domki ,tutaj czas cofnął się dobre sto lat .
Robimy krótki postój ,za nami piękna panorama Karkonoszy

Jest świetnie...

Jedziemy dalej ,pokonujemy spory podjazd pod Gradówek . A na górze... hura!!! Teraz to już tylko z górki ;-D
I dalej prujemy przez małe ,pełne uroku wioski .
W Niwnicach robimy postój ,na wprost Kopalni Nowy Ląd jest Lipowy Dwór ,opuszczony ,ciekawy obiekt


I w drogę ,ale niedługo znowu postój ,tym razem pałac , w którym obecnie znajduje się Szkoła Podstawowa

i park przypałacowy,


I dalej przed siebie . Tak dobrze się nam jechało ,że zamiast skręcić w Wartowicach  w prawo ,skręciliśmy w lewo i odprowadziliśmy jeszcze Roberta w ok Łazisk i dopiero wtedy do domu .
Pierwsza taka wycieczka w tym roku i bardzo udana ,oby takich było dużo ,dużo więcej :-D











  • DST 80.84km
  • Czas 05:05
  • VAVG 15.90km/h
  • VMAX 31.10km/h
  • Kalorie 1887kcal
  • Sprzęt Cossack Costa Brava
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Na Rokitki

Sobota, 3 października 2015 · dodano: 11.10.2015 | Komentarze 2

         Na wycieczkę udało nam się wybrać w większym gronie ,dołączył do nas TomSawyer. Po krótkiej debacie doszliśmy do wniosku, że jedziemy na Rokitki. Pogoda nam dopisała ,humory też ,jednak w towarzystwie jeździ się o wiele przyjemniej

na Rokitkach już po sezonie ,spokojnie i cicho...


pomału nadchodzi jesień...

takie cudeńko znalazłam na jednym z domków :-)

Panowie poczuli się jak na planie filmowym z Gwiezdnych Wojen...

A później pojechaliśmy szukać Stawów Paulinki
Przemierzyliśmy rzeczkę, której nie było ,nawet mostek wycieli...

Aleja dębową ...

dotarliśmy do stawów ,było warto ,piękne miejsce...


Pomału czas nam się kończył,dzień coraz krótszy .
Jeszcze po drodze krótki postój w Patoce, przy Cerkwi Grekokatolickiej

W Tomaszowie Bol. rozstajemy się z Tomkiem i po ciemku wracamy do domu .
Znowu coś nowego ,nowe miejsce ,nowe wrażenie i fajne Towarzystwo.




  • DST 70.13km
  • Czas 04:08
  • VAVG 16.97km/h
  • VMAX 42.15km/h
  • Temperatura 24.0°C
  • Kalorie 1637kcal
  • Sprzęt Cossack Costa Brava
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do Kliczkowa na wieżę

Sobota, 19 września 2015 · dodano: 20.09.2015 | Komentarze 4

Mimo ,że  pogoda zdecydowanie na rower , my przedpołudnie spędziliśmy w domu. Nahtah miał dzisiaj  prelekcje na temat swoich rowerów . Ok godz 12 ,30 ,Grupa Ludzi Pozytywnie Zakręconych zawitała dzisiaj do nas aby posłuchać mojego męża .

A On oczywiście był w swoim żywiole...


Po skończeniu swojego wykładu ,skierował wycieczkę w dalszą drogę,czyli na Zamek Grodziec , i już razem udaliśmy się w swoją stronę.Dzisiejszy plan, to Kliczków i nowo postawiona  wieża widokowa.
Do Bolesławca dość szybkim tempem ,a następnie przez Bolesławice do Bukowego Lasu, nie wiem jak to jest ,ale jak wjeżdżam w ten las wszystkie zmysły się wyostrzają ,jak tam niesamowicie pachnie!!!



Grzybów w tym roku brak ,a tam są ...

Po prostu raj ...



Dojechaliśmy do Kliczkowa ...

a tam masa ludzi i jakiś pokaz samochodów...

Miałam ochotę pomyszkować trochę po zakątkach zamku ,takie piękne światło się pojawiło...


ale niestety czas nam uciekał ,szybko wypiliśmy kawę i ruszyliśmy w dalszą drogę ,na poszukiwanie wieży.
Nahtah był tak szybki ,że zanim ja dojechałam ,to On już był na górze ...


i szukał widoków...


Których ,niestety nam  zabrakło,tylko niewielka część Kwisy została nam odsłonięta .

Ktoś miał świetny pomysł na taka budowlę ,tylko niestety drzewa zasłaniają to co najciekawsze ,chyba nie o to do końca chodziło ???
No cóż ,nie tylko samymi widokami człowiek żyje ,znalazłam coś dla siebie :-)

Jeszcze chwila rozmowy z napotkanymi turystami ,którzy także byli nieco zdziwieni i jedziemy dalej.
Przy elektrowni zauważyliśmy ludzi ,którzy kajakami pokonywali Kwisę



 fajna sprawa...i w drogę ...

Ostatnie spojrzenie na elektrownie i do domu, jest już późno ...

A może jednak nie ,przecież niedaleko jest rozlewisko Kwisy i wodospad ,nie wiadomo kiedy znowu tu trafimy ,a to jest jedno z moich ulubionych miejsc. Podjeżdżamy i... wow...jeszcze tyle wody tam nie widziałam ,wszystko jest zalane...


wodospadu prawie nie widać...

a tak wyglądał we wrześniu 2014

i jest tak pięknie ...

magiczne miejsce...

Jeszcze jedno porównanie z września 2014

Magia miejsca... tu można siedzieć i siedzieć...
Ale niestety tego czasu nie mamy, przed nami jeszcze ponad 30 km ,a dzień pomału się kończy ...
Wsiadamy na rowery i tylko krótki postój na fotkę wiaduktu i wracamy już prawie o zmroku do domu




  • DST 82.00km
  • Czas 04:51
  • VAVG 16.91km/h
  • VMAX 32.71km/h
  • Temperatura 18.0°C
  • Kalorie 1886kcal
  • Sprzęt Cossack Costa Brava
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Pod Wiatrak

Niedziela, 28 czerwca 2015 · dodano: 29.06.2015 | Komentarze 0

       Dzień do niczego od samego rana , nie wiadomo co z sobą  zrobić, pogoda za oknem nie fajna .Dopiero po obiedzie zdecydowaliśmy się wyruszyć z domu ,niech się dzieje co chce . Jedziemy po prostu ,żeby się przejechać .Kierujemy się na Jurków ,stamtąd drogą przez las, na Garnczary i na Wał Okmiański. Tam chwila postoju, przy wieży i wielkie zdziwienie, są już poziomki i jagody.


Wjeżdżamy do Okmian ,
tam obowiązkowa fotka ulubionego  pałacyku

Jedziemy dalej ,droga okropna ,przez całą miejscowość ciągnie się zabytkowa kostka !!! dobrze ,że jest chodnik ,z chęcią z niego korzystamy .Dojeżdżamy do głównej i decyzja,jedziemy pod Wiatrak, do Jerzmanowic ,tam jeszcze nas nie było .Ciągle towarzyszą nam chmury

Chcieliśmy wstąpić na kawę,herbatę ,ale okazało się że nie wzięliśmy pieniędzy,

więc jedziemy dalej ,jeszcze tylko podziwiamy piękną panoramę Chojnowa

i w drogę .Przez Groble, kierujemy się na Stary Łom , tam w oddali widać piękny Kościół .Przejeżdżamy obok niego i oczywiście obowiązkowo fotki ,robi dość duże  wrażenie na nas.


Jedziemy dalej ,przez Modłą do Gromadki ,a stamtąd w kierunku Bolesławca .Nawet słońce wychodzi i towarzyszy nam już do samych Raciborowic .







  • DST 83.65km
  • Czas 05:55
  • VAVG 14.14km/h
  • VMAX 43.00km/h
  • Sprzęt Cossack Costa Brava
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Rosocha

Sobota, 2 maja 2015 · dodano: 05.05.2015 | Komentarze 4

Do końca ciężko było mi się zdecydować, jechać ,czy nie jechać,z jednej strony zlecenie do nadrobienia ,z drugiej fajnie spędzony dzień na rowerze. Jadę  :) nahtah na drugie słowo nie czekał , już  stał w drzwiach i ze słowami na ustach :"czekam na dole ", tyle go widziałam . Co było robić ,przebrałam się ,spakowałam i zeszłam na dół  z bijącymi się myślami czy dobrze zrobiłam. Na dworze piękna pogoda .Ruszamy . Kierujemy się na Sędzimirów i jedziemy wzdłuż rzeczki a tam wielkie zdziwienie na dnie koryta leży...

Właściciela nie znaleźliśmy choć bardzo się staraliśmy ,odpłynął w sina dal...
Nie marnując czasu ruszyliśmy dalej ,przez nasze polne dróżki ja i zadowolony po uszy nahtah ...

Nowa Wieś Grodziska, w tyle zostawiamy Zamek...

Pielgrzymka  ,Jerzmanice Zdrój , Sępów ,po drodze mijamy piękne kolory wiosenne ... zielenie i żółcie



krótki postój na posiłek...

przed Wilkowem ukazuje się nam Wilkołak i obowiązkowe fotki ...

jedziemy dalej ..  mijamy Wilków  po prawej mamy widok na zbiornik wodny

Kierujemy się na Leszczynę ,z tamtą już prosta droga na Rosochę ( Tak prosta, że ok kilometra pchamy  rowery pod górę ) Ale widoki nam to wynagradzają
,a na górze szczęki nam opadają ,niesamowity widok

jesteśmy pod wrażeniem ,ciężko było ,podjazdy i górki to nie moja bajka ,ale widok bajeczny
jeszcze decyzja co do  dalszej trasy...

 ostatni wgląd na widoki i pomału ruszamy

teraz zdecydowanie bardziej mi się podoba ,jedziemy z górki do Stanisławowa.

  Przez Sichów ,Sichówek ,Krajów do Krotoszyc tam jest obiecany Pałac

robimy obowiązkowy postój ,aby nacieszyć oko tym obiektem


i pięknym parkiem...


czas na nas ,pora wracać do domu ,przez Wilczyce, Ernestynów, Kolonię Brennik, Brennik, Czartowice, Nową Wieś Złotoryjską,  drogą szutrową do Uniejowic,

 przez Grodziec,  do  Sędzimirowa i jesteśmy w domu .Wycieczka wspaniała ,chociaż najcięższa z wszystkich dotychczasowych , byłam ,zaliczyłam :)











  • DST 70.80km
  • Czas 04:14
  • VAVG 16.72km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Sprzęt Cossack Costa Brava
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Wizyta w Uroczysku

Wtorek, 11 listopada 2014 · dodano: 11.11.2014 | Komentarze 2

Ranek , 9.30 wyjazd z Raciborowic .Kierujemy się z nahtah na Tomaszów Bolesławiecki ,tam jesteśmy umówieni z TomSawyer na wspólna wycieczkę  do Osłej .Jedziemy na Szczytnicę, tam skręcamy w lewo ,mijamy osiedle poradzieckie, autostradę,lotnisko. Przy skręcie na Osłą ,zmieniamy zdanie i naszym celem jest teraz Gromadka. Z Gromadki jedziemy na Modłą wzdłuż lasu przypominającego  stare uroczysko ,a może wprost odwrotnie, stare bagna, z których za chwile wyłonią się pradawni mieszkańcy tych podmokłych zapomnianych terenów, takich jak ,strzygi ,topielce i im podobni .W Modłej zauważamy ciekawy obiekt ,brama do... niestety zamknięta ,z tabliczka zakaz wstępu . Miejscowe dzieciaczki, ubawieni widokiem niecodziennego roweru ,jakim przyjechał Nahtah, udzielają nam informacji ,że teren prywatny, że nie wolno tam wchodzić.


Jedziemy dalej ,Tomek obiecuje nam ciekawy park. Dojeżdżamy  do centrum ,na przeciwko kościoła ,po drugiej stronie ulicy, znów brama,tym razem otwarta... kiedyś tu stał renesansowy pałac ,teraz zostały tylko bramy i resztki z zabudowań folwarcznych,

pilnie strzeżone przez groźnego osobnika...

Informacji o danych obiektach oraz podworskim parku dowiadujemy się z tablicy informacyjnej

Ucieszeni jedziemy zdobywać park... a jest na co popatrzeć ,przenosimy się do bajkowego lasu ,tam obowiązkowo robimy postój ,trochę fotek ,wrzucenie coś na ruszt...

Jedziemy tą  piękna aleją ,rozglądając się na boki

piękne uroczysko ,baśń...

Jedziemy dalej, wyjeżdżamy z lasu i pniemy się prosto drogą polną w... szerokie i rozległe pola, i tu nas coś tknęło ,coś jest nie tak, zawracamy ,gdzieś musieliśmy minąć drogę ,w którą mieliśmy skręcić. Jest ,trochę zarośnięta ,ale przecież jest jesień ma prawo... pchamy rowery ,przed nami widzimy ubita drogę... jakież jest nasze zdziwienie gdy okazuje się ,że jest to wielka kałuża,do złudzenia przypominająca drogę...

zawracamy...

Wracamy tą sama drogą ,przed tablicą informacyjną spotykamy Panią ,która wyjaśnia nam ,że park jest zarośnięty i nie ma szans na przejście ścieżką dydaktyczną. Jedziemy dalej  drogą przez las ,Stary Łom ,Groble ,Krzywa .Skręcamy w główna i na stacje na kawę ,należy nam się ,jest wyśmienita .Siedzi i rozmawia nam się fajnie.Ale czas jechać, pomalutku kończy nam się dzień.Kierujemy się na Radziechów ,po drodze mijając żwirownię piasku...

oraz betoniarnię,

Panowie zostawiają mnie w tyle ,chyba bardzo się spieszą...

Mijamy Radziechów ,Olszanicę ,Garnczary , jeszcze chwila postoju i nasz zachwyt nad zachodzącym słońcem...

Ruszamy dalej ,w Iwinach żegnamy się z Tomkiem i każde z nas jedzie w swoim kierunku.
I znów mamy poczucie pięknie spędzonego dnia  ,w świetnym  towarzystwie ,w ciekawych i nowych miejscach .Znów udało nam sie odskoczyc od szarej rzeczywistości .


  • DST 71.45km
  • Czas 04:04
  • VAVG 17.57km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Sprzęt Cossack Costa Brava
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Kliczków i elektrownia wodna w Osiecznicy

Niedziela, 28 września 2014 · dodano: 29.09.2014 | Komentarze 3

Pogoda piękna od samego rana ,aż się prosiło ,żeby wyjść z domu . Po obiedzie pojechaliśmy na kawę do Mamy, do Iwin . Kawa podana w ogrodzie wśród kwiatów ,owoców i zapachów smakuje wyśmienicie .Oczywiście nie mogłam się oprzeć żeby nie cyknąć paru zdjęć ,przecież tam tyle się dzieje. Ale cel naszej wycieczki był inny ,więc wskoczyliśmy na nasze pojazdy i ruszyliśmy w drogę . Wbrew pozorom droga do Bolesławca nie była taka łatwa ,dość silny wiatr nam ją utrudniał ,Dopiero w Łaziskach zrobiło się lżej . Bolesławiec pokonaliśmy obwodnicą ,kierując się na Bolesławice i Krępnicę. W Krępnicy skręciliśmy w lewo ,drogą przez las. Spokój ,cisza, którą zagłusza tylko głos ptaków ,zapach lasu ,piękne słoneczko ,przyjemność nie do opisana ,można jechać w nieskończoność... Niestety wjechaliśmy na główną, a tam już  pędzące samochody .W Kliczkowie skręciliśmy w lewo ,chwila jazdy przyjemną drogą  i znaleźliśmy się przy elektrowni wodnej w Osiecznicy. Od razu nas zauroczyła ,oczywiście aparat fotograficzny poszedł w ruch . Jeszcze z drugiej strony ,na zalew gdzie dużo ptactwa i piękne promienie słoneczne , cisza ,mimo że nie byliśmy tam sami ,każdy doceniał to urokliwe miejsce. Chwila zastanowienia i... trzeba wracać do domu . Chcieliśmy wstąpić na lody do zamku,ale niestety nie doczekaliśmy się ,zbyt duża kolejka ,zbyt dużo chętnych, Jeszcze tylko pamiątkowa fotka na tle zamku i w drogę powrotną.Już główną ulicą ,bo czasu coraz mniej . Zmęczeni ,ale szczęśliwi ,przed wieczorem zdążyliśmy do domu.

Kawa w takim miejscu smakuje inaczej ...


...wśród zapachów kwiatów i odgłosów natury


Od takiej jazdy po lesie może się zakręcić w głowie...


Jechać w nieskończoność...


Elektrownia wodna w Osiecznicy ,


Urokliwe miejsce ,pełne ptactwa.


Hmm...


Ostatnia fotka ... i do domu