Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dudysia z miasteczka Raciborowice G k/Bolesławca . Mam przejechane 19161.99 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.62 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
watch-live-tv.comStatystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dudysia.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

wycieczki rowerowe

Dystans całkowity:6903.82 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:442:46
Średnia prędkość:15.51 km/h
Maksymalna prędkość:45.50 km/h
Suma podjazdów:784 m
Maks. tętno maksymalne:37 (20 %)
Suma kalorii:64015 kcal
Liczba aktywności:142
Średnio na aktywność:48.62 km i 3h 09m
Więcej statystyk
  • DST 42.17km
  • Czas 02:28
  • VAVG 17.10km/h
  • HRmax 37 ( 20%)
  • Sprzęt Cossack Costa Brava
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Przed siebie w słoneczny dzień

Niedziela, 26 października 2014 · dodano: 28.10.2014 | Komentarze 3

I znów  piękna pogoda  zaprasza na przejażdżkę . Obiad zrobiony wcześniej ,na rowerki i w drogę . Przez Iwiny, Lubków na Wilczy Las, skręt w lewo i na Szczytnicę ,(lubię tę trasę ,miłe wspomnienia z dzieciństwa ). tam zbaczamy  na chwilę na stawy strażackie ,zobaczyć co się zmieniło od naszych ostatnich odwiedzin. Przedtem byliśmy w środku lata teraz piękna jesień. Chwila obcowania z naturą i jedziemy dalej . Ze Szczytnicy na Kraśnik a następnie Kruszyn i tu Darkowi przypomniały się pomniki ,stare prawie zapomniane pomniki pamiętające dawne czasy. Pokazał i przedstawił przy każdym pomnikiem krótką historię ,to także jego historia ,jego dzieciństwo i dorastanie.I znów chwila zadumy. Następnie do Łazisk ,a później drogą główną przez Wartę Bol ,Iwiny ,do domu . Tam obiad ,zbiórka Rodzinki i na kawę do Teściów, tym razem już samochodem.

Staw strażacki w Szczytnicy...


Jesień...


...i jej wszędobylskie kolory...


Staw w kruszynie ...a może pozostałość po stawie...


Jeden z pomników w Kruszynie...


  • DST 41.37km
  • Czas 02:50
  • VAVG 14.60km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Sprzęt Cossack Costa Brava
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jesiennie

Sobota, 25 października 2014 · dodano: 25.10.2014 | Komentarze 2

Słoneczny dzień zapraszał do wyjścia  na rowery ,oczywiście  bardzo chętnie z tego skorzystaliśmy ,tym bardziej że minęło już dwa tygodnie od ostatniego wyjazdu.Wychodzimy z domu i  pełni optymizmu wyruszamy przed siebie . Pogoda niesamowita ,słoneczko ,bez wiatru ,jeszcze trochę chłodno ,ale to nie jest ważne. Jedziemy przez Żeliszów,  w Jaroszewicach spotykamy wesołego rowerzystę ,na bagażniku ma zamocowaną wieżę z kolumnami !!! :-D  Jedziemy dalej  ,a może ściślej ,prowadzę rower pod górę przy wyjeździe z Jaroszewic . Mój wysiłek jest wynagrodzony ,na szczycie górki mój licznik  pokazuje stan przebytych wszystkich kilometrów ,znowu magiczna cyferka 2500  tyle mam  już w tym sezonie . Skręcamy w lewo ,w polecaną nową drogę pożarową . Droga niesamowita ,pachnąca lasem  i  z pięknymi kolorami. Przejeżdżamy przez główną z Bolesławca i jedziemy prosto, wzdłuż strzelnicy. Cały czas jesteśmy pod wrażeniem tej pięknej trasy,oczywiście robię zdjęcia. Niestety ,w Bożejowicach droga kończy się , jedziemy jeszcze chwilę w nadziei ,na ciąg dalszy ,ale niestety...Wracamy . Z Otoku do Kraszewic tam znajdujemy dwie zapory wodne ,jeszcze ich nie widziałam ,oczywiście aparat idzie w ruch..jedziemy na Włodzice a następnie  drogą gwarków na Żeliszów ,przez KAŁUŻE . Nahtah cwany ma wysoki rower zgrabnie przejeżdża przez kałuże,ja  zdziwiona brodzę w kałuży !!! Jedziemy dalej w pięknym słonecznym dniu Jeszcze przy pięknej pogodzie wjeżdżamy do Raciborowic.

Piękno jesieni nas urzeka ...


Nowa droga pożarowa , szkoda ,ze tylko do Bożejowic...


Kraszewice...


Aparat fotograficzny cały czas w użyciu...


Druga tama w Kraszewicach...

Następna magiczna cyferka pokonana...


  • DST 39.33km
  • Czas 02:31
  • VAVG 15.63km/h
  • VMAX 33.00km/h
  • Sprzęt Cossack Costa Brava
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Przejażdżka z Niespodzianką

Niedziela, 12 października 2014 · dodano: 13.10.2014 | Komentarze 4

Ranek mokry i ciemny ,nie sprzyjał nawet myśli o jakimkolwiek wyjeździe  ,czy wyjściu z domu. Powolny obiad i kawa u Mamy . Nie jesteśmy jednak przyzwyczajeni do bezczynnego siedzenia w domu ,tym bardziej ,że za oknem w między czasie zrobiła się piękna pogoda.Szybka decyzja i już  wyciągamy rowery z piwnicy. Kierunek ,Gliniak w ok Kruszyna . Mijamy Iwiny ,Lubków ,zbliżamy się do Tomaszowa ... i tu niespodzianka , z naprzeciwka ,w naszym kierunku podąża rowerzysta ,z jego zachowania wynika ,że nas kojarzy ,(robi slalomy po całej ulicy ), zastanawiamy się kto to ? Po chwili jest już przy nas ,okazuje się ,że to TomSawyer znajomy z bikestats. Krótkie zapoznanie i decyzja o wspólnej przejażdżce. Przez Tomaszów ,Kraśnik jedziemy na Gliniak ,przyjemny spokój ,paru wędkarzy na brzegu  i my zatopieni w rozmowie ,przecież to takie niecodzienne spotkanie.Jedziemy dalej, nahtah nadaje kierunek ,oczywiście mylimy drogę :-D ,ale to nic przez działki dojeżdżamy do małego wiaduktu ,a następnie wpychamy rowery na obwodnicę . Jedziemy dalej ,Kruszyn, Łaziska  ,przecinamy główną na Iwiny i jedziemy prosto,wzdłuż wioski ,w kierunku Jaroszewic, pokonujemy górki ,podziwiamy widoki .Pozostawiamy za sobą Żeliszów i wjeżdżamy do Raciborowic ,jeszcze na chwilę na Kamionkę ,Tomek jej nie widział . Na krzyżówce  jeszcze chwila rozmowy i rozstajemy się z nadzieją na wspólne wypady w przyszłości. Miłe popołudnie, w miłym towarzystwie ,już nie tylko na blogu ,ale w realu .

Gliniak w ok Kruszyna ...


Spotkanie w realu TomSawyer i nahtah ,nasza pierwsza wspólna przejażdżka...


Nasze maszyny...


Mały wiadukt...


  • DST 55.84km
  • Czas 04:02
  • VAVG 13.84km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Sprzęt Cossack Costa Brava
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Magiczne miejsca Asuan i Stawy Parowskie

Niedziela, 5 października 2014 · dodano: 13.10.2014 | Komentarze 5

Wczesnym ,mglistym, niedzielnym porankiem pakujemy rowery na samochód i ruszamy , Z Bolesławca już w pełnym składzie czyli ja ,nahtah i,n1cram, udajemy się do Kliczkowa .Tam po rozpakowaniu rowerów rozpoczynamy naszą wyprawę .Nasz cel to Asuan , zbiornik wodny w okolicach Ołoboku.Żeby nie było za nudno i za szybko skręcamy jeszcze na zaporę i zalew ,Mimo ,że zimno ,widok cudowny ,mgła otula wszystko dookoła.Po chwili opuszczamy to miejsce i ruszamy w kierunku naszego celu , przez Osiecznicę docieramy do Parowej . Pogoda nam sprzyja ,mgła opada i pokazuje się słoneczko .Nie do końca wiemy którędy jechać ,więc o drogę wypytujemy mieszkańców . Niektórzy wiedzą ,niektórzy, o dziwo,nawet nie mają pojęcia ,że takie miejsce w ogóle istnieje . Wszystko już wiemy ,wiec ruszamy dalej. Oczywiście wjeżdżamy nie w tę drogę co trzeba,ale wszystkie drogi prowadzą do Rzymu.Przynajmniej mamy okazję popodziwiać Ołobok, miejscowość gdzie domy porozrzucane są po całej okolicy. Docieramy do Kuźniczego Mostu ,to tutaj jest przejście do Magicznej Krainy . Jedziemy przez lasy ,drogą wymarzona dla rowerzystów ,kierujemy się na Asuan ,trasa jest bardzo dobrze oznaczona . Docieramy do tego pięknego miejsca ,okazuje się ,że na miejscu jest ekipa ludzi pozytywnie zakręconych z leśniczym na czele .Dostajemy od nich mapki ,oraz informacje dotyczące tej pięknej okolicy. Zostawiamy rowery ,bierzemy aparaty fotograficzne w rękę i idziemy podziwiać Asuan .Jesteśmy pod wrażeniem tego urokliwego miejsca.Otrzymujemy wskazówki jak dotrzeć do żeremi bobrów ,niestety teren podmokły ,zarośnięty ,poprzecinany rowami z wodą . Przy przeskakiwaniu jednego z nich ,but zostaje mi w błocie ,dochodzimy do wniosku ,że nie będziemy ryzykować . Wracamy i tu czeka na nas niespodzianka ,podchodzi do nas Pani z blaszką jeszcze ciepłego ciasta i nas częstuje .Oczywiście nie odmawiamy i jesteśmy pod wielkim wrażeniem , gorące ciasto w samym środku lasu !!! Jeszcze kilka wskazówek od Miłośników lasu , w którym kierunku jechać i co zobaczyć i jesteśmy już w trasie . Cudowne drogi ,spokój,cisza ,lasy i polany i my troje na swoich rowerach. Trzymamy się szlaku .Dojeżdżamy do stawów hodowlanych , piękne i urokliwe , po obu stronach drogi z masą ptactwa wodnego.I tu czeka nas wielka niespodzianka ,ukazują się nam orły , piękne ,majestatyczne orły Bieliki. Cztery z nich przylatują aby nas powitać . Szczęki nam opadają ,jesteśmy w siódmym niebie ,tego się nie spodziewaliśmy .Podziwiamy ten niecodzienny widok. Jeszcze pod dużym wrażeniem jedziemy dalej ,otaczają nas piękne różnorodne lasy i kolory jesieni .Dobre humory nas nie opuszczają. Wjeżdżamy w następny staw ,ten jest ogromny ,tak jak i karpie które popisują się przed nami wyskakując wysoko ponad wodę .jak potężne muszle małż leżące na brzegu ,jak ławice małych rybek ,które płynąc malują nam fajerwerki na wodzie i wszędobylskie kolory, jaskrawe żółcie i czerwienie na tle niebieskiej wody. Trudno nam to miejsce opuszczać ,ale jedziemy dalej .Jeszcze punkt widokowy i wracamy ,powoli czas nam się kończy . Do Parowej a następnie Kliczkowa ,zahaczamy jeszcze raz o Zaporę ,pakujemy rowery i wracamy do szarej rzeczywistości... I zostaje tylko niedosyt ,ale wiemy na pewno ,jeszcze tu wrócimy , to jeszcze nie koniec...

Poranek nad zalewem w Osiecznicy był zimny i mglisty...


Kuźniczy Most ,przejście do Magicznej Krainy...


Asuan ,Ostoja wszelkiego ptactwa...


Asuan ,tam bobry mają swój raj...


A w samym środku lasu domek z serduszkiem...


Takimi drogami można jechać w nieskończoność...


Cztery... Orły Bieliki przyleciały nas powitać ,trzy pozostały nad lasem...


Wszędzie żółcie i czerwienie ,złota piękna jesień ...


Humory nam dopisywały...


Magia natury ...


To nie koniec ... my tam jeszcze wrócimy !!!

  • DST 19.16km
  • Czas 01:21
  • VAVG 14.19km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Sprzęt Cossack Costa Brava
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Święto wina i miodu pitnego na Grodźcu

Sobota, 4 października 2014 · dodano: 06.10.2014 | Komentarze 6

Udało nam się wyrwać po południu na Zamek Grodziec ,gdzie odbywało się Święto wina i miodu pitnego. Jako ,że było już dość późno ,wiec wybraliśmy najkrótszą drogę ,przez Jurków i przez las.Oczywiście nie obyło się bez komplikacji .Przed samą górą zamkową na naszej drodze pojawiła się przeszkoda w postaci zwalonego drzewa więc musieliśmy przedzierać się przez chaszcze i pola ,aby z powrotem znaleźć się na obranej trasie.Ale pokonaliśmy tę przeszkodę  i wdrapaliśmy się na samą górę . A tam wesoła muzyka i wszyscy bawią się szalenie . Nahtah pilnował rowerów ,a ja skorzystałam i poszłam na przegląd Zamku  . Weszłam na górę ,dobrze że miałam kask na głowie (po raz pierwszy zresztą), przydał sie bardzo ,bo zarysowałam  głową po suficie ,a swoją drogą to ciekawe ,jak tam rycerze wchodzili ??? Na górze wpadłam w zachwyt ,takiego widoku w tym miejscu jeszcze nie miałam. Oczywiście aparat poszedł w ruch  i  żal było opuścić to miejsce . Schodząc, po raz drugi zaryłam głową o sufit ,no ale przecież był kask ,sprawdził się jak najbardziej . Szybko kupiliśmy miodzik i naleweczkę i do domu przez Sędzimirów  bo już późno się zrobiło , a jutro przecież dłuższa wyprawa się szykuje

Pierwsza jazda w kasku...


Droga na Zamek...


Żeby nie było za nudno ,przeszkoda na drodze...


a ja lubię ,tak przez dziurkę ...


 A na górze widok  niesamowity...












  • DST 71.45km
  • Czas 04:04
  • VAVG 17.57km/h
  • VMAX 30.00km/h
  • Sprzęt Cossack Costa Brava
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Kliczków i elektrownia wodna w Osiecznicy

Niedziela, 28 września 2014 · dodano: 29.09.2014 | Komentarze 3

Pogoda piękna od samego rana ,aż się prosiło ,żeby wyjść z domu . Po obiedzie pojechaliśmy na kawę do Mamy, do Iwin . Kawa podana w ogrodzie wśród kwiatów ,owoców i zapachów smakuje wyśmienicie .Oczywiście nie mogłam się oprzeć żeby nie cyknąć paru zdjęć ,przecież tam tyle się dzieje. Ale cel naszej wycieczki był inny ,więc wskoczyliśmy na nasze pojazdy i ruszyliśmy w drogę . Wbrew pozorom droga do Bolesławca nie była taka łatwa ,dość silny wiatr nam ją utrudniał ,Dopiero w Łaziskach zrobiło się lżej . Bolesławiec pokonaliśmy obwodnicą ,kierując się na Bolesławice i Krępnicę. W Krępnicy skręciliśmy w lewo ,drogą przez las. Spokój ,cisza, którą zagłusza tylko głos ptaków ,zapach lasu ,piękne słoneczko ,przyjemność nie do opisana ,można jechać w nieskończoność... Niestety wjechaliśmy na główną, a tam już  pędzące samochody .W Kliczkowie skręciliśmy w lewo ,chwila jazdy przyjemną drogą  i znaleźliśmy się przy elektrowni wodnej w Osiecznicy. Od razu nas zauroczyła ,oczywiście aparat fotograficzny poszedł w ruch . Jeszcze z drugiej strony ,na zalew gdzie dużo ptactwa i piękne promienie słoneczne , cisza ,mimo że nie byliśmy tam sami ,każdy doceniał to urokliwe miejsce. Chwila zastanowienia i... trzeba wracać do domu . Chcieliśmy wstąpić na lody do zamku,ale niestety nie doczekaliśmy się ,zbyt duża kolejka ,zbyt dużo chętnych, Jeszcze tylko pamiątkowa fotka na tle zamku i w drogę powrotną.Już główną ulicą ,bo czasu coraz mniej . Zmęczeni ,ale szczęśliwi ,przed wieczorem zdążyliśmy do domu.

Kawa w takim miejscu smakuje inaczej ...


...wśród zapachów kwiatów i odgłosów natury


Od takiej jazdy po lesie może się zakręcić w głowie...


Jechać w nieskończoność...


Elektrownia wodna w Osiecznicy ,


Urokliwe miejsce ,pełne ptactwa.


Hmm...


Ostatnia fotka ... i do domu




  • DST 20.15km
  • Czas 01:11
  • VAVG 17.03km/h
  • Sprzęt Cossack Costa Brava
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Po południu

Czwartek, 25 września 2014 · dodano: 25.09.2014 | Komentarze 4

Po obiedzie i po kawie  krótka przejażdżka do Tomaszowa  Bol i z powrotem .


  • DST 104.10km
  • Czas 06:19
  • VAVG 16.48km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Sprzęt Cossack Costa Brava
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Zamek Czocha

Niedziela, 21 września 2014 · dodano: 23.09.2014 | Komentarze 7

Do Bolesławca samochodem ,pod kino Forum ,gdzie czkał już na nas n1cram . Krótki postój w rynku i wyjeżdżamy z miasta ,kierunek Bożejowice ,Otok ,Kraszowice , Włodzice Wielkie ,Rakowice Małe i Wielkie,i na Lwówek ,droga z wiatrem, przyjemna ,spokojna ,przecież to niedziela. W Lwówku skręt w lewo na Płóczki ,wiatr już z boku ,już nie taki przychylny,jedziemy na Gradówek gdzie coraz większe górki, podjazdy takie ,że jesteśmy zmuszeni do pchania rowerów .Ale górki się kończą i znów jedziemy. Przed nami Gryfów i Lidl ,oczywiście obowiązkowy przystanek ,jeszcze na kawę .Zaczyna padać ,na szczęście tylko chwilę. Wyjeżdżamy z Gryfowa i dalej w  drogę  ,zaczyna padać deszcz , mokniemy ,ale dajemy radę . Dojeżdżamy do Zamku, pogoda się poprawia ,przez chwilę nawet pojawia sie słonko. Darek pilnuje rowerów, ja i Robert idziemy z aparatami na podbój zamku ,a właściwie dziedzińca ,piękne miejsce !!!
Jeszcze chwila postoju i trzeba jechać dalej ,pogoda znów się zmienia na niekorzyść.Ruszamy ,za chwilę dogania nas deszcz , ale na szczęście dla nas stoi wiata po byłym CPN ,więc jest się gdzie schować. Po ok 0.5 godz  jesteśmy znowu na trasie. Pogoda już nam sprzyja .Przejeżdżamy  Leśną (teraz już droga przyjemna i z górki do samego Bolesławca). W Kościelnikach Górnych  Robert zauważa Pałac ,piękny pałac ,oczywiście znowu jesteśmy w raju ,piękna perełka nam się trafiła.  Jedziemy dalej mijamy Kościelniki Średnie ,Dolne i Kościelnik  ,kierunek Lubań .Z Lubania na Nowogrodziec piękną i spokojna drogą, wzdłuż Kwisy, poleconą przez Darka . Mijamy Nowogrodziec jedziemy na Brzeźnik ,następnie Mierzwin i drogą leśną  na Bolesławiec , i pod kino Forum .Pakujemy rowery na bagażnik . Cześć ,cześć z Kolegą i do domu. Świetna wycieczka, ciekawa ,przyjemna i pełna wrażeń .Nawet się porządnie nie zmęczyliśmy, a przecież przejechaliśmy ponad 100 km.

Zamek Czocha


Widok na Jezioro Leśnieńskie


Pałac w Kościelnikach Górnych


Druga stówka w tym sezonie ...




  • DST 37.10km
  • Czas 02:07
  • VAVG 17.53km/h
  • VMAX 33.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Przyjemna trasa

Wtorek, 16 września 2014 · dodano: 16.09.2014 | Komentarze 0

Powtórka z dnia poprzedniego . Trasa lekko zmieniona ,do Iwin ,krótkie odwiedziny u Mamy, a następnie przez Lubków ,Tomaszów  na Kraśnik ,tam skręt do Kruszyna ,przez Łaziska , na główną przy poligonie i do domu .Przyjemnie ,odstrsowująco ,można jechać w nieskończoność ... ,chyba że się dzień skończy i nastanie ciemność.

Już niedużo ,ale jeszcze są...


Dni coraz krótsze...



  • DST 31.55km
  • Czas 01:51
  • VAVG 17.05km/h
  • VMAX 33.00km/h
  • Sprzęt Cossack Costa Brava
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Spokojnie

Poniedziałek, 15 września 2014 · dodano: 15.09.2014 | Komentarze 1

Spokojna trasa .Raciborowice -Iwiny-Lubków-Szczytnica-Tomaszów-Lubków -Iwiny -Raciborowice,Bez pośpiechu ,swoim tempem ,jazda dla jazdy sama przyjemność :-)