Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Dudysia z miasteczka Raciborowice G k/Bolesławca . Mam przejechane 19161.99 kilometrów w tym 0.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 15.62 km/h i się wcale nie chwalę.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl
watch-live-tv.comStatystyki zbiorcze na stronę

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Dudysia.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

30- 49 km

Dystans całkowity:6372.03 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:394:54
Średnia prędkość:15.78 km/h
Maksymalna prędkość:45.50 km/h
Suma podjazdów:788 m
Maks. tętno maksymalne:37 (20 %)
Suma kalorii:26935 kcal
Liczba aktywności:167
Średnio na aktywność:38.16 km i 2h 25m
Więcej statystyk
  • DST 32.95km
  • Czas 02:07
  • VAVG 15.57km/h
  • HRmax 29 ( 16%)
  • Sprzęt Cossack Costa Brava
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

We mgle...

Niedziela, 9 listopada 2014 · dodano: 10.11.2014 | Komentarze 2

Dzień ponury i mglisty , chociaż gdzie nie gdzie zaczęło przebijać się słońce zza mgły ,i to nam dało nadzieję ,że jednak coś z tego dnia będzie. Przebraliśmy się w ciuszki i na rowery . Jeszcze na pożegnanie słowa sąsiada "gdzie wy w taką wietrzną pogodę się wybieracie " Po obietnicy ,że tylko z wiatrem będziemy jechać ,wyruszyliśmy . Raciborowice , Iwiny ,przed nami Lubków ze swoim pałacem w tle... i wiewiórką ,która przebiegła nam prawie pod nogami i czmychnęła ,gdzieś wysoko na drzewo(nie udało mi się jej  niestety uwiecznić)

I dalsza droga w stronę Tomaszowa Bol., mgła cały czas trzyma...

W Tomaszowie postój przy kompleksie pałacowym,

jeszcze nie tak dawno tam przecież mieszkali ludzie...

a teraz straszy swoimi pustymi oczodołami...

Jedziemy dalej ,mgła robi się coraz większa . Mijamy przejazd kolejowy w Szczytnicy

I  teraz już ciągle pod wiatr  . Przed Wilczym Lasem skręcamy w prawo i jedziemy chwilę główna ,a następnie w lewo, w kierunku Lubkowa. Za kolonią postój , las mnie przyciąga...


Jedziemy dalej ,wjeżdżamy w Lubków i zatrzymujemy się na chwilę  przy pomniku ,znanym jeszcze z dzieciństwa ,ale nigdy nie oglądanym z tak bliska . Pomnik a na nim, nazwiska i daty ,każda inna, z przełomu lat  1914 - 1918 r, jaka jego historia,
nie wiem..
.
Jeszcze chwila i dojeżdżamy do domu  ,Raciborowice witają nas nieśmiało wyglądającym znad mgieł słoneczkiem ,gdzie było wcześniej !!!


  • DST 38.19km
  • Czas 02:20
  • VAVG 16.37km/h
  • VMAX 39.00km/h
  • Sprzęt Cossack Costa Brava
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Do Bolesławca nocą ...

Niedziela, 9 listopada 2014 · dodano: 10.11.2014 | Komentarze 2

Ranek we mgle poszedł w zapomnienie ,a my czuliśmy niedosyt ,przecież mieliśmy więcej pojeździć.  Niezdecydowanie z mojej strony i perfidne podpuszczanie mojego kochanego męża ,co miałam robić??? Jadę !!! Jeszcze telefony do Kolegów TomSawyer i n1cram ,może będą chętni na nocną przejażdżkę . Chęci są ,gorzej z możliwościami.  Przebieramy się i wychodzimy  ,w miedzy czasie informacja od Roberta ,dołączy do nas w Bolesławcu. Wyruszamy i jedziemy , o dziwo jest  cieplej niż w przed południem. W czasie drogi dwa razy się przebieram . Wioski pięknie oświetlone  ,gorzej miedzy nim,  jest bardzo ciemno, dobrze ,że mamy odpowiednie oświetlenie.Po 40 min dojeżdżamy do Bolesławca  ,tam czeka już na nas Robert .Jak przystało na gospodarza ,oprowadza nas po swoich włościach. A jest co oglądać Bolesławiec nocą jest niesamowity . Wjeżdżamy do Rynku ,kamieniczki mienią się we wszystkich kolorach




Podjeżdżamy pod kino Orzeł ,nie miałam zielonego pojęcia ,że tak pięknie jest oświetlony ten obiekt . Darek pod urokiem kina sam wciela się w Orła ,tworząc  jedność .


przechodzimy dalej do parku, podziwiamy mury obronne ,tu Znak Polski Walczącej z pamiątkową tablicą...


XIX-wieczna pogodynka. kiedyś pełniła funkcję stacji meteorologicznej.


Tu Robert  zauważa ,że ma spuszczone koło u roweru ,z dalszej jazdy nić,odprowadzamy Go pięknie oświetlonymi alejkami  ,podziwiając grę świateł ...


Chwila rozmowy i żegnamy się z Kolegą ,który jeszcze na pożegnanie kieruje nas w  miejsca,które warto zobaczyć .
Ruszamy dalej ,za chwilę znów podziwiamy ,ogród tarasowy w całej okazałości...


widok na mury obronne...


Jedziemy dalej przed, nami największa atrakcja Bolesławca -Wiadukt...

Teraz już tylko obwodnicą do ronda i do domu .Mimo ze miałam dość duży dylemat ,jechać ,czy nie jechać (nie do końca lubię nocną jazdę ) uważam ,że był to naprawdę bardzo trafiony pomysł pod każdym względem .



  • DST 42.17km
  • Czas 02:28
  • VAVG 17.10km/h
  • HRmax 37 ( 20%)
  • Sprzęt Cossack Costa Brava
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Przed siebie w słoneczny dzień

Niedziela, 26 października 2014 · dodano: 28.10.2014 | Komentarze 3

I znów  piękna pogoda  zaprasza na przejażdżkę . Obiad zrobiony wcześniej ,na rowerki i w drogę . Przez Iwiny, Lubków na Wilczy Las, skręt w lewo i na Szczytnicę ,(lubię tę trasę ,miłe wspomnienia z dzieciństwa ). tam zbaczamy  na chwilę na stawy strażackie ,zobaczyć co się zmieniło od naszych ostatnich odwiedzin. Przedtem byliśmy w środku lata teraz piękna jesień. Chwila obcowania z naturą i jedziemy dalej . Ze Szczytnicy na Kraśnik a następnie Kruszyn i tu Darkowi przypomniały się pomniki ,stare prawie zapomniane pomniki pamiętające dawne czasy. Pokazał i przedstawił przy każdym pomnikiem krótką historię ,to także jego historia ,jego dzieciństwo i dorastanie.I znów chwila zadumy. Następnie do Łazisk ,a później drogą główną przez Wartę Bol ,Iwiny ,do domu . Tam obiad ,zbiórka Rodzinki i na kawę do Teściów, tym razem już samochodem.

Staw strażacki w Szczytnicy...


Jesień...


...i jej wszędobylskie kolory...


Staw w kruszynie ...a może pozostałość po stawie...


Jeden z pomników w Kruszynie...


  • DST 41.37km
  • Czas 02:50
  • VAVG 14.60km/h
  • VMAX 40.00km/h
  • Sprzęt Cossack Costa Brava
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jesiennie

Sobota, 25 października 2014 · dodano: 25.10.2014 | Komentarze 2

Słoneczny dzień zapraszał do wyjścia  na rowery ,oczywiście  bardzo chętnie z tego skorzystaliśmy ,tym bardziej że minęło już dwa tygodnie od ostatniego wyjazdu.Wychodzimy z domu i  pełni optymizmu wyruszamy przed siebie . Pogoda niesamowita ,słoneczko ,bez wiatru ,jeszcze trochę chłodno ,ale to nie jest ważne. Jedziemy przez Żeliszów,  w Jaroszewicach spotykamy wesołego rowerzystę ,na bagażniku ma zamocowaną wieżę z kolumnami !!! :-D  Jedziemy dalej  ,a może ściślej ,prowadzę rower pod górę przy wyjeździe z Jaroszewic . Mój wysiłek jest wynagrodzony ,na szczycie górki mój licznik  pokazuje stan przebytych wszystkich kilometrów ,znowu magiczna cyferka 2500  tyle mam  już w tym sezonie . Skręcamy w lewo ,w polecaną nową drogę pożarową . Droga niesamowita ,pachnąca lasem  i  z pięknymi kolorami. Przejeżdżamy przez główną z Bolesławca i jedziemy prosto, wzdłuż strzelnicy. Cały czas jesteśmy pod wrażeniem tej pięknej trasy,oczywiście robię zdjęcia. Niestety ,w Bożejowicach droga kończy się , jedziemy jeszcze chwilę w nadziei ,na ciąg dalszy ,ale niestety...Wracamy . Z Otoku do Kraszewic tam znajdujemy dwie zapory wodne ,jeszcze ich nie widziałam ,oczywiście aparat idzie w ruch..jedziemy na Włodzice a następnie  drogą gwarków na Żeliszów ,przez KAŁUŻE . Nahtah cwany ma wysoki rower zgrabnie przejeżdża przez kałuże,ja  zdziwiona brodzę w kałuży !!! Jedziemy dalej w pięknym słonecznym dniu Jeszcze przy pięknej pogodzie wjeżdżamy do Raciborowic.

Piękno jesieni nas urzeka ...


Nowa droga pożarowa , szkoda ,ze tylko do Bożejowic...


Kraszewice...


Aparat fotograficzny cały czas w użyciu...


Druga tama w Kraszewicach...

Następna magiczna cyferka pokonana...


  • DST 39.33km
  • Czas 02:31
  • VAVG 15.63km/h
  • VMAX 33.00km/h
  • Sprzęt Cossack Costa Brava
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Przejażdżka z Niespodzianką

Niedziela, 12 października 2014 · dodano: 13.10.2014 | Komentarze 4

Ranek mokry i ciemny ,nie sprzyjał nawet myśli o jakimkolwiek wyjeździe  ,czy wyjściu z domu. Powolny obiad i kawa u Mamy . Nie jesteśmy jednak przyzwyczajeni do bezczynnego siedzenia w domu ,tym bardziej ,że za oknem w między czasie zrobiła się piękna pogoda.Szybka decyzja i już  wyciągamy rowery z piwnicy. Kierunek ,Gliniak w ok Kruszyna . Mijamy Iwiny ,Lubków ,zbliżamy się do Tomaszowa ... i tu niespodzianka , z naprzeciwka ,w naszym kierunku podąża rowerzysta ,z jego zachowania wynika ,że nas kojarzy ,(robi slalomy po całej ulicy ), zastanawiamy się kto to ? Po chwili jest już przy nas ,okazuje się ,że to TomSawyer znajomy z bikestats. Krótkie zapoznanie i decyzja o wspólnej przejażdżce. Przez Tomaszów ,Kraśnik jedziemy na Gliniak ,przyjemny spokój ,paru wędkarzy na brzegu  i my zatopieni w rozmowie ,przecież to takie niecodzienne spotkanie.Jedziemy dalej, nahtah nadaje kierunek ,oczywiście mylimy drogę :-D ,ale to nic przez działki dojeżdżamy do małego wiaduktu ,a następnie wpychamy rowery na obwodnicę . Jedziemy dalej ,Kruszyn, Łaziska  ,przecinamy główną na Iwiny i jedziemy prosto,wzdłuż wioski ,w kierunku Jaroszewic, pokonujemy górki ,podziwiamy widoki .Pozostawiamy za sobą Żeliszów i wjeżdżamy do Raciborowic ,jeszcze na chwilę na Kamionkę ,Tomek jej nie widział . Na krzyżówce  jeszcze chwila rozmowy i rozstajemy się z nadzieją na wspólne wypady w przyszłości. Miłe popołudnie, w miłym towarzystwie ,już nie tylko na blogu ,ale w realu .

Gliniak w ok Kruszyna ...


Spotkanie w realu TomSawyer i nahtah ,nasza pierwsza wspólna przejażdżka...


Nasze maszyny...


Mały wiadukt...


  • DST 37.10km
  • Czas 02:07
  • VAVG 17.53km/h
  • VMAX 33.00km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Przyjemna trasa

Wtorek, 16 września 2014 · dodano: 16.09.2014 | Komentarze 0

Powtórka z dnia poprzedniego . Trasa lekko zmieniona ,do Iwin ,krótkie odwiedziny u Mamy, a następnie przez Lubków ,Tomaszów  na Kraśnik ,tam skręt do Kruszyna ,przez Łaziska , na główną przy poligonie i do domu .Przyjemnie ,odstrsowująco ,można jechać w nieskończoność ... ,chyba że się dzień skończy i nastanie ciemność.

Już niedużo ,ale jeszcze są...


Dni coraz krótsze...



  • DST 31.55km
  • Czas 01:51
  • VAVG 17.05km/h
  • VMAX 33.00km/h
  • Sprzęt Cossack Costa Brava
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Spokojnie

Poniedziałek, 15 września 2014 · dodano: 15.09.2014 | Komentarze 1

Spokojna trasa .Raciborowice -Iwiny-Lubków-Szczytnica-Tomaszów-Lubków -Iwiny -Raciborowice,Bez pośpiechu ,swoim tempem ,jazda dla jazdy sama przyjemność :-)


  • DST 38.57km
  • Czas 02:09
  • VAVG 17.94km/h
  • VMAX 31.00km/h
  • Sprzęt Cossack Costa Brava
  • Aktywność Jazda na rowerze
Uczestnicy

Trudny dzień

Niedziela, 14 września 2014 · dodano: 14.09.2014 | Komentarze 2

Już w sobotę , w pracy, myślami byłam na rowerze ( i  nie tylko ja ,znalazło się jeszcze  kilka osób ,którym rower też chodził po głowie) ,za oknem takie słońce i piękna pogoda.Niestety najlepsze chęci nie wystarczą ,jeżeli zmęczenie nie odpuści .Trudno się mówi ,jutro niedziela i nowy lepszy dzień ,pojedziemy rano. Miało tak być...  ale rzeczywistość nie była  już taka kolorowa . Ranek okazał się mglisty ,ciemny, szary i beznadziejny. Wszyscy szwędali się po mieszkaniu poirytowani i rozdrażnieni ,nawet kawa LATTE nie pomogła. Po obiedzie padło hasło żeby pojechać do Kruszyna samochodem,o dziwo nawet Młodzież skorzystała z tego pomysłu, też już mieli dość . Kawa u Rodziców i zmiana pogody ,zaczęło wyglądać słonko . nasz wzrok coraz częściej,to na okno, to na siebie. Krótka decyzja do odwrotu. Szybko przebraliśmy się i już jechaliśmy stałą trasą, do Bolesławca .przez rynek , Do Przyjaciół na kawę mrożoną ,należało nam się po tym okropnym dniu... następnie obwodnicą na  Kruszyn i Łaziska spokojnie do domu. A jednak udało się...

Po takim dniu należało nam się coś na osłodę ...



  • DST 40.43km
  • Czas 02:31
  • VAVG 16.06km/h
  • Sprzęt Cossack Costa Brava
  • Aktywność Jazda na rowerze

Miedzy burzą,a deszczem

Niedziela, 7 września 2014 · dodano: 07.09.2014 | Komentarze 2

Niedziela i do tego słoneczna pogoda. Na kawę do Iwin ,a następnie w kierunku Garcówki ,droga w lewo i do lasu,a w lesie na górce niespodzianka ,goni nas chmura i do tego burzowa ,ale to nic zdążymy .Drogą przez las ,szutrową ,przeciwpożarową , do Okmian ,coraz bardziej widać jesień ,coraz więcej barw. Krótki postój przy pałacu ,tu już kiedyś byliśmy, pamiętamy to miejsce ,parę zdjęć i dalej w drogę ,za nami pomrukiwania burzy.Na Wilczy Las i Szczytnicę ,chmura nad nami ,dobrze ,że jest się gdzie zatrzymać ,postój u Cioci.Chwila rozmowy ,chmury ciągle krążą  dookoła ,przecież nie będziemy tyle czekać . Jedziemy dalej ,w Tomaszowie krótka rozmowa u szwagra .W Warcie dożynki i występ NIESPODZIANEK , a może PODGRODZIANEK nie ważne ,mała przekąska w postaci starego chleba z odrobiną smalcu i płatkiem ogórka ,  W drogę ,znowu ciemna chmura przed nami,jeszcze Iwiny i już za chwilę w domu

Już widać jesień i jej piękne barwy...


Pałac w Okmianach ,..jak to było ..."my tu tylko jemy "


Podgrodzianki ... a może Niespodzianki...


A taką rowerzystkę spotkaliśmy  po drodze...


  • DST 34.40km
  • Czas 01:49
  • VAVG 18.94km/h
  • VMAX 18.00km/h
  • Sprzęt Cossack Costa Brava
  • Aktywność Jazda na rowerze

Dwa tysiące

Sobota, 6 września 2014 · dodano: 06.09.2014 | Komentarze 5

Trasa stała , spokojna bez zbędnych rewelacji. Do Bolesławca główną drogą ,przed stadionem w prawo ,na Piastów i w kierunku Tesco ,tam krótki postój ,a następnie  przez Kruszyn i Łaziska do domu. Ale ... w miedzy czasie na liczniku ukazała się magiczna cyferka 2000,00 km , tyle udało mi się przejechać ,od marca tego roku :-)